|
||||||||||||||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
|
Nieznana historia jeziora Pogoria I czyli bunkry nad jeziorem!!! Londyn 09.10.2009.
W zasadzie, to trzeba by było zacząć od tego, że wiele lat nurtowało mnie pytanie. Skąd wzięły się bunkry w jeziorze Pogoria I? Każdy, kto żeglował na naszym jeziorze wie, że w okolicach trzcinowiska pomiędzy plażą dziką, a plażą miejską znajdują się dwa zatopione bunkry betonowe. Obiekty te są dobrze widoczne przy niskich stanach wody, ale w czasie ulewnych deszczy znikają pod powierzchnią , stanowiąc utrudnienie w żeglowaniu. Mijaliśmy te bunkry tysiące razy w czasie naszych żeglarskich weekendów. Nigdy jednak na wpadło mi do głowy, by zainteresować się bardziej historią tych obiektów. Celowo napisałem „obiektów”, w liczbie mnogiej. Ponieważ tego typu bunkrów jest dość duża ilość w lasku nad jeziorem, a nawet na terenie ośrodków wypoczynkowych. Wprawne oko historyka i miłośnika militariów, dostrzeże również pozostałości po liniach okopów i ziemianek. Czyżby, więc nasza ukochana Pogoria I, miała w swojej historii jakąś ciekawą, nieznaną kartę? Czy Pogoria I, to nie tylko plaża, żagle, pikniki, kąpiel i wyprawy na ryby? Jeszcze kilka tygodni temu, moja wiedza na temat, bunkrów z nad jeziora Pogoria I, była kompletnie żadna. Dziś mogę przedstawić wam efekt, moich skromnych poszukiwań. Wiosną 1944 roku, dowódcy wojsk niemieckich, byli już przekonani, że początkowe sukcesy „Wojny Błyskawicznej” należą do przeszłości. Front wschodni zamienił się w serię klęsk. Aby odwrócić ten niekorzystny bieg wydarzeń trzeba było dokonać cudów. Po pierwsze trzeba było zatrzymać dynamiczną ofensywę wojsk Armii Czerwonej, a ponadto przegrupować swoje siły, utrzymać pozycję i ruszyć do kontrnatarcia. Sprostać temu zadaniu miały systemy umocnień, ziemno – betonowych. Jedna z tych linii nosząca nazwę B-2, przechodziła przez Dąbrowę Górniczą. To, co dziś możemy oglądać nad jeziorem Pogoria I, stanowi dobrze zachowany odcinek linii obronnej B-2. Budowę tych fortyfikacji rozpoczęto w sierpniu 1944r. Problem i cała trudność budowy, polegała na braku środków finansowych. W roku 1944 III Rzesza miała już niezwykle skromny budżet. Niemniej jednak Zagłębie Dąbrowski i Śląsk, były priorytetowym obszarem dla wyniszczonej maszyny wojennej hitlerowskich Niemiec. Utrata hut, kopalni i innych przemysłowych zakładów tego rejonu, byłby przysłowiowym „ gwoździem do trumny „ faszystów. Z uwagi na takie uwarunkowania, postanowiono wykonać szereg umocnień ziemnych / okopy, ziemianki, transzeje, rowy ppanc. / oraz wzmocnić to wszystko trzema liniami bunkrów. Konstruktorem linii obronnej B-2 był Fritz Benicke. Zastosował on wykonane w formie prefabrykatów kochabunkry, zwane też pogardliwie „ garnkami kocha „. Były to jednoosobowe bunkry wkopywane w ziemne umocnienia. Wejście do nich umieszczone w dolnej części obiektu, prowadziło wprost do okopu. Bunkry tego typu nie odznaczały się szczególną odpornością. Nie mogły wytrzymać bezpośredniego trafienia praktycznie żadnego rodzaju artylerii Armii Czerwonej. Skutecznie jednak broniły przed odłamkami i amunicją karabinową. Żołnierze niemieccy niejednokrotnie wspominali, że „garnek kocha to żadna zasłona, lepsze to jednak niż okop”. Dla budowniczych najważniejsze były niskie koszty takiego wyposażenia linii obronnej B-2. Wyprodukowane w fabrykach bunkry, przywożono gotowe na plac budowy. Po osadzeniu w ziemi i odpowiednim okopaniu, dawały nadzieję na wzmocnienie własnej obrony. To właśnie kochabunkry, zachowały się w okolicach jeziora Pogoria I. Było ich zresztą kilka rodzajów. Od zwykłych strzeleckich, po obserwacyjne i wzmocnione punkty ciężkich karabinów maszynowych. Zdarzały się również bunkry wkopywane w pozycji leżącej, co stanowiło podręczne magazyny amunicji. Linia obronna B-2, miała bardzo sprecyzowane zadanie. Miała zostać obsadzona wycofującymi się wojskami niemieckimi i węgierskimi i dać odpór Armii Czerwonej. W styczniu 1945 roku rozpoczęła się operacja „ Złote Wrota”. Pod kryptonimem tym kryło się natarcie I Frontu Ukraińskiego, zmierzające do wyzwolenia Zagłębia i Śląska. Na linii Siewierz – Dąbrowa Górnicza uderzyła 4Armia Pancerna. Szybkość ataku wojsk radzieckich, spowodował chaos w szeregach wycofujących się Niemców i Węgrów. Linia B-2 nie została należycie obsadzona. Jedynie w rejonie Dąbrowy Górniczej i Sosnowca doszło do gwałtownych walk. Pamiątką tych wydarzeń są bunkry w rejonie Górki Gółonowskiej, noszące ślady ostrzału. Po wojnie w czasie dynamicznej rozbudowy miasta, część obronnych obiektów zniszczono. Te na Pogorii I, ocalały z uwagi na słabą urbanistykę obszaru. Dzisiaj stanowią jeden z najlepiej zachowanych fragmentów niemieckiej linii obronnej B-2. Zaskakujące jest, że obiekty te, są tak mało znane w środowisku mieszkańców, turystów i żeglarzy z jeziora Pogoria I. W moim odczuciu, jest to jeszcze jedna atrakcja, którą należałoby wypromować. W związku z tym apelujemy do wszystkich, którzy posiadają jakieś informacje o tych obiektach, stare fotografie, mapy lub szkice. Prosimy o przysłanie ich na adres redakcji. Całość zebranych materiałów zostanie skatalogowana i udostępniona na naszej stronie.
W rozwiązywaniu zagadki bunkrów z nad jeziora Pogoria I, pomagali.
Mateusz „Duduś” Gach – student historii. Krzysztof Borda – pracownik Muzeum Miejskiego Sztygarka Dąbrowa Górnicza. Redakcja strony www.fortyfikacja.pl – najlepsza strona w tej dziedzinie. DZIĘKUJĘ SERDECZNIE!!!!!!
Tomasz „Bezan” Mazur. |
|