Wydarzenia Halsowanie U Bezana Żaglokultura Żaglopodróże Sylwetki
Debiuty Korespondenci Galeria Pogoria Linki Home

 

 

 

W poszukiwaniu Historii.

Londyn 10.01.2006.

>>> W poszukiwaniu historii <<<

Historia, którą tu opisuje jest związana z prowadzonymi przeze mnie poszukiwaniami medalu, który upamiętnia zorganizowane w czasie okupacji, konspiracyjne regaty YKP 1943 rok. Materiał poniższy zawiera moje zapiski, fakty, które udało mi się ustalić i materiały, jakie w czasie tych poszukiwań zostały wykorzystane. Poniżej zamieszczone będą listy moje oraz Jerzego Knabe do instytucji i osób, u których to szukaliśmy śladów tej pamiątki polskiego żeglarstwa. Z uwagi na obszerność tego materiału, będzie on podzielony na kilka części a załączniki udostępnione będą w ostatniej odsłonie.

Pierwszy raz z medalem upamiętniającym regaty YKP 1943 rok, zetknąłem się już tu, w Anglii. Zaraz po moim wstąpieniu do YKP Londyn, czyli wczesną wiosną 2005, Jerzy Knabe Sekretarz klubu, pożyczył mi książkę zatytułowaną „Yacht Klub Polski 1924-1999 Zarys historii i dzień dzisiejszy”. W książce tej do strony 32 rozpoczyna się rozdział pt. „Warszawskie Żeglarstwo w Czasie Okupacji” i w nim właśnie przeczytałem o zorganizowanych na Wiśle regatach i o wydaniu na ich uczczenie specjalnego medalu. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że poszukiwaniami tego medalu zajmę się osobiście.

Działając w strukturach żeglarstwa polskiego, posiadałem jakieś śladowe informacje o jego konspiracyjnych dziejach w czasie II Wojny Światowej. Muszę przyznać jednak, że były to wiadomości szczątkowe i niepełne. Wiedziałem o wykorzystywaniu łodzi typu Omega, konstrukcji Juliusza Sieradzkiego, do zaopatrywania Powstania Warszawskiego. Słyszałem też o tym, że w podziemiu organizowano żeglarskie kursy i że w konspiracji działały struktury polskiego żeglarstwa. Dlaczego wcześniej nie zainteresowałem się wnikliwiej tym zagadnieniem? Nie potrafię odpowiedzieć. Może wystarczała mi ta wiedza, a może nigdy nie byłem tak blisko tych spraw by mnie one zafascynowały. Sprawa jest tym dziwniejsza, że jestem wielkim miłośnikiem historii. Gdy jednak znalazłem się blisko i sprawa medalu zaczęła dziać się prawie pod moim nosem, nie wytrzymałem i zaangażowałem się w jego poszukiwania.

W wyniku lektury wymienionej książki, na jednym z częstych spotkań z Jurkiem Knabe, temat naszych rozmów zaczepił o kwestie medalu, konspiracyjnych regat i okupacyjnej działalności YKP. W czasie tej rozmowy Jerzy Knabe podzielił się ze mną informacją, że sam osobiście, na wniosek Zarządu Głównego YKP, prowadzi poszukiwania medalu. Jak wynikało, bowiem z literatury, jego egzemplarz powinien znajdować się w Wielkiej Brytanii. Nie pamiętam daty naszej rozmowy, ale to było na pewno wiosną 2005 roku, wtedy to otrzymałem inną książkę, która bardziej szczegółowo opowiada o tamtych wydarzeniach. Była to książka autorstwa Kazimierza Leskiego pt. „Życie niewłaściwie urozmaicone” wydanej przez PWN Warszawa 1994r.

Po przeczytaniu tej książki, posiadłem znacznie większą wiedzę, na temat okupacyjnej działalności żeglarskiej w Warszawie. Było to lato 2005, Jurek ze smutkiem podał mi informację, że jego korespondencja w sprawie medalu, pozostaje bez odpowiedzi. Wtedy to zdecydowałem się na pomoc w tych poszukiwaniach. Co wiedziałem? Kim był Kazimierz Leski i organizacja „666”, oraz ile medali konspiracyjnych powinno znajdować się w Londynie? Tak, to były kwestie wymagające usystematyzowania. Uporządkujmy, zatem co wiedziałem.

Do zobrazowania mojej wiedzy posłużę się cytatami zaczerpniętymi z książek „ YKP 1924-1999 Zarys historii i dzień dzisiejszy” oraz „Życie niewłaściwie urozmaicone” autorstwa Kazimierza Leskiego. Zacznijmy jednak od punktu wyjścia. Kim był Kazimierz Leski? Postać, na którą natrafiam w każdym wspomnieniu o medalu i konspiracyjnym żeglarstwie.

Kazimierz Leski dr inż. W konspiracji znany jako Bradl. Były żeglarz i lotnik, zwierzchnik konspiracyjnej działalności YKP. Przed wojną brał udział między innymi w projektowaniu okrętów podwodnych SĘP i ORZEŁ budowanych w Holandii. We wrześniu 1939 roku brał udział w lotach bojowych na „Karasiach”. Zestrzelony z okolicach Buczacza przez wojska radzieckie, leczy się z obrażeń we Lwowie. Następnie przedostaje się do okupowanej Warszawy, gdzie natychmiast rozpoczyna działalność w konspiracji wojskowej. Był oficerem wywiadu i kontrwywiadu AK. Do najgłośniejszych jego wyczynów należy zorganizowanie, na zlecenie szefa oddziału II KG ZWZ, komórki o kryptonimie „666”, której zadaniem było przygotowanie tras przerzutowych dla kurierów miedzy Warszawą a Londynem. Walczył w Powstaniu Warszawskim. Aresztowany 1945 roku otrzymuje wyrok 12 lat wiezienia „za współpracę z okupantem” Zwolniony w 1956 roku i zrehabilitowany. Swoją działalność opisuje w książce pt. „Życie niewłaściwie urozmaicone” W tej też książce zamieszcza informacje na temat konspiracyjnego YKP I regat 1943 rok.

Już ta krótka notka daje nam jasność, dlaczego postać Kazimierza Leskiego nierozerwalnie złączona jest z historią konspiracyjnego YKP. Wyjaśnia nam też, czym była organizacja o kryptonimie „666”. Następne obszerne fragmenty, które pozwoliłem sobie przytoczyć, pozwolą nam dowiedzieć się więcej o samej podziemnej organizacji żeglarstwa w Warszawie, o regatach 1943 rok i o medalach.

Wbrew temu, co można by przypuszczać w okupowanej Warszawie uprawianie sportów wodnych na Wiśle nie było zabronione, za wyjątkiem odcinka pomiędzy mostami. W górę rzeki od mostu Poniatowskiego panował w sezonie dość duży ruch jednostek wiosłowych i żaglowych, a nawet wzrastał w kolejnych latach wojennych, ponieważ była to praktycznie jedyna dostępna forma wypoczynku dla Warszawiaków. Istniały a nawet powstawały nowe warsztaty szkutnicze i żaglomistrzowskie, budowano niekiedy bardzo ładne łodzie żaglowe. Jednak wszelka działalność zorganizowana, w jakiejkolwiek formie, była przez okupanta całkowicie zakazana, co nie przeszkadzała by działalność taka istniała i to niemal od początku okupacji. Jest to zrozumiale, bowiem w Warszawie przebywało w tamtym okresie bardzo dużo wodniaków i żeglarzy, przeważnie członków YKP i AZM.

Powyższy fragment daje nam wyobrażenie o dostępności do żeglarstwa jako do formy uprawiania sportu w czasie okupacji. Następne konkretyzują mam konspiracyjne formy działalności żeglarskiej w formie zorganizowanej, oraz opowiada nam o samych regatach 1943 roku.

Szkolenia żeglarskie trwały w latach 1941-1944. Kursanci korzystali z podręczników Kulczyńskiegi i Aleksandrowicza. Zgodnie z relacją kpt. Fronczaka wydano 69 zaświadczeń o zdaniu egzaminu na stopień żeglarza i 47 na stopień sternika śródlądowego. Sezony kończono symbolicznym opuszczeniem bandery w pomieszczeniach klubu na przystani.

Najbardziej ożywiona działalność żeglarska miała miejsce w sezonie 1943 liczba żeglarzy wzrosła do 56 osób. W tym też sezonie, którejś lipcowej soboty o godzinie 7 rano rozpoczęły się jedyne w historii żeglarstwa regaty konspiracyjne, znane dziś jako regaty „YKP 1943”. Trasa wiodła od boi na trawersie przystani do boi na trawersie Siekierek. Sędzią głównym był kpt.j.ż.m. Kazimierz Dembowski.

Tutaj dochodzimy do medalu, którego poszukiwania prowadzimy wraz z Jerzym Knabe. O samym medalu, o ilości egzemplarzy i jego powstaniu opowiada kolejny fragment książki pt. „YKP 1924-1999 Zarys historii i dzień dzisiejszy”.

Jako nagrody dla zwycięzców i dla upamiętnienia regat, kpt. Henryk Fronczak ufundował okolicznościowe medale, które wybito potajemnie w zarządzanej przez Niemców Mennicy. Medale zaprojektował artysta plastyk prof. Konstanty Sopoćko, zatrudniony w czasie okupacji jako robotnik w fabryce papy na ulicy Podchorążych. Jest to jednostronny medal, w polu którego widnieje sylwetka kogi pod żaglami, pod nią litery YKP i rok 1943. Na obrzeżu medalu umieścił projektant rzymską sentencję „Navigare necesse est, vivere non est necesse” Medale wybito w srebrze i brązie. Medal brązowy ma średnicę 80mm i wagę 120 gramów.

Andrzej Korczak- Dąbrowski w notatce „Konspiracyjny medal żeglarski” zamieszczonej w nr 12 Kuriera Polskiego w 1975 podaje że wybito 14 medali brązowych i 14 medali srebrnych, ale wszystkie medale srebrne przepadły, kiedy wiozący je na rowerze inż. Pohl został zastrzelony przez Niemców na Rondzie Waszyngtona. Korczak-Dąbrowski podaje również szczegółową ewidencję medali brązowych, którą uzupełnił K. Leski w swojej książce.

Tu przechodzimy do sedna naszych poszukiwań, zgodnie bowiem z tą ewidencją aż dwa egzemplarze „konspiracyjnego medalu żeglarskiego” powinny znajdować się w Wielkiej Brytanii. O czym świadczą poniższe fragmenty.

Piąty wręczono K. Leskiemu wraz z proporczykiem YKP i dyplomem dla przekazania Prezydentowi RP w Londynie – Władysławowi Raczkiewiczowi, bowiem zgodnie ze statutem YKP, Prezydent RP był Honorowym Komandorem Yacht Klubu Polski. Medal został przywieziony do Paryża w ramach działającej komórki „666” i stamtąd dostarczony został do Londynu. Po wojnie znajdował się w Instytucie gen. Sikorskiego w Londynie.

Czternasty medal otrzymała Irlandka Eileen Garlińska, która również żeglowała w konspiracyjnym YKP w Warszawie. Pani Eileen w roku 1939 wyszła za mąż za Polaka Józefa Garlińskiego, późniejszego oficera AK, współpracownika K. Leskiego. Po zakończeniu wojny, p. Eileen Garlińska wyjechała do Anglii i swój medal ofiarowała British Museum.

Mamy, zatem w Londynie dwa medale, a raczej powinniśmy mieć. Na tym to etapie poszukiwań czynnie, a nie tylko na zasadzie mola książkowego przyłączyłem się do poszukiwań. Ustaliliśmy bowiem wszystko to, co było do ustalenia w literaturze, nadszedł czas na wprost detektywistyczną robotę. W pierwszym tygodniu stycznia, 2006 r, poprosiłem kolegę Knabe, o przekazanie mi kopii listów skierowanych do Instytutu gen. Sikorskiego w Londynie. / Kopie tych listów stanowią załącznik 1 i załącznik 2 do powyższego opracowania/ Postanowiłem sprawdzić w tym właśnie instytucie, dlaczego korespondencja pozostała bez odpowiedzi.

Pierwsza wizyta w Instytucie gen. Sikorskiego. Godzina 11,00 dzień 10.01.2006. Instytut gen. Sikorskiego, znajduje się w Londynie przy ulicy Princes Gata 20. Na spotkanie historii udałem się metrem, z mojego domu, do tego miejsca jest to najwygodniejszy środek lokomocji. Wszystkie listy kolegi Jurka, kierowane był na ręce Dyrektora Instytutu Pana Krzysztofa Barbarskiego. Miałem cichą nadzieje rozmawiać z nim osobiście, lub przynajmniej umówić się na spotkanie.

Udało się! Przeprowadziłem osobistą rozmowę z Dyrektorem Barbarskim. Okazało się, że listy Jurka z zapytaniami, dotarły do Instytutu. Wstępne poszukiwania nie przyniosły rezultatu, niemniej jednak nie zostały one zaprzestane. W rozmowie z dyrektorem ustaliłem, że wspomniany medal może znajdować się w pamiątkach, jakie zostały zachowane po Prezydencie Raczkiewiczu. W następnych dniach rzeczy te zostaną przejrzane. Nasze kolejne spotkanie ustaliliśmy za dwa tygodnie. Jaki będzie jego efekt? Cały czas mam nadzieję na odkrycie czegoś fascynującego, w tej fascynującej historii. Może uda mi się znaleźć inne, nie znane pamiątki polskiego żeglarstwa, fotografie lub sprawozdania świadków. Fascynująca robota i świetna przygoda.

Poza poszukiwaniami w Instytucie gen Sikorskiego. Prowadzę poszukiwania w Britsh Museum. Wynik na razie mizerny. Ustaliłem jednak gdzie może znajdować się medal, jest to pokój 69a Coins and Medals. Pisze pismo na adres e-mail muzeum. Czekam, czekam. /List do BM stanowi załącznik nr 3./

Dzisiaj mamy 23.01.2006. Właśnie wróciłem z drugiego spotkania w Instytucie Im gen. Sikorskiego. Jeszcze nie odnaleźliśmy medalu, ale miałem w rękach wspaniałą pamiątkę historii polskiego żeglarstwa. Zgodnie, bowiem z naszymi uzgodnieniami, Dyrektor Barbarski wraz z pracownikami instytutu, dokonali przeglądu rzeczy pozostałych po Pr