Odwiedziny
Autor: Bramreja
17-ego listopada br. trójka nowych członków Yacht Klubu Polskiego w Londynie pod wodzą kpt. Jerzego Knabe wyruszyła w całodniową podróż do Hartlepool aby odwiedzić grób kpt. Mamerta Stankiewicza. Pewnie nie każdy żeglarz, czy to doświadczony „wilk morski” czy też „szuwarowo-bagienny” słodkowodniak, wie, kim był kpt.M.Stankiewicz. Większość jednak czytało kiedyś lub przynajmniej słyszało od znajomych żeglarzy o książce pt. „Znaczy kapitan” autorstwa K.O.Borchardta. Pokolenia żeglarzy wychowały się już na opowieściach o rejsach szkolnym żaglowcem „Lwów”. W tej to właśnie książce odnajdziemy postać Mamerta Stankiewicza – człowieka, który do ostatnich swoich dni pozostał wierny tradycji morskiej. Kpt. M.Stankiewicz zginął w roku 1939 po tym, jak u wybrzeża Wielkiej Brytanii zatoną prowadzony przez niego transatlantyk m/s Piłsudski. Przyczyna zatonięcia niezostała dookreślona. Dopuszcza się, iż statek został storpedowany lub wszedł na minę niemiecką w wyniku tego zdarzenia kpt. M.Stankiewicz znalazł się w zimnej wodzie Morza Północnego. Akcja ratunkowa przeprowadzona przez jednostki brytyjskie pozwoliła na uratowanie prawie wszystkich członków załogi. Niestety dla Kapitana było za późno. Zmarł na serce w wyniku wyczerpania organizmu.
To właśnie chęć oddania hołdu człowiekowi, który dla wielu z nas jest żywą legendą, skłoniła nas do towarzyszenia Jurkowi Knabe w tej podróży. Wystrojeni w tradycyjne stroje żeglarskie udaliśmy się w czterogodzinną podróż z Londynu do oddalonego o około 250 mil Hartlepool. Dzięki finansowej pomocy Bractwa Wybrzeża zakupione zostały 2 wieńce w barwach narodowych z emblematami YKPu i Bractwa.
Na grobie odznaczonego Orderem Virtuti Militari Kapitana M.Stankiewicza wieńce złożyli Jerzy Knabe i Konsul Generalny RP w Londynie Janusz Wach, który przybył do Hartlepool specjalnie w tym celu wraz z ekipą telewizji TV Polonia.
Na miejscu Jerzy Knabe przypomniał drogę życiową kpt. M.Stankiewicza i okoliczności jego śmierci. Konsul Generalny RP Janusz Wach podkreślił jak ważną kwestią dla naszego kraju jest otaczanie troską takich właśnie miejsc pamięci zwłaszcza teraz, w dobie integracji z unią europejską konieczne jest pielęgnowanie naszej tożsamości narodowej i dbałość o wizerunek naszego kraju na arenie międzynarodowej.
Po około godzinnej uroczystości wybraliśmy się na krótką wycieczkę po miasteczku Hartlepool. Nie można sobie wyobrazić piękniejszego miejsca wiecznego spoczynku dla żeglarza i marynarza. W miasteczku znajduje się piękny port, z którego codziennie w morze wychodzą rybacy. Ponadto marina jest miescem postoju kilkudziesięciu jachtów żaglowych. Funkcjonuje tu muzeum miasta, które można zwiedzić by zapoznać się z miejscową historią nierozerwalnie związaną z morzem. Wokół mariny funkcjonują tradycyjne angielskie restauracje „fish and chips”, w których można skosztować prawdziwie angielskiej, tradycyjnej kuchni.
Gdy zobaczyliśmy to wszystko, uznaliśmy, że pomimo tak tragicznego zakończenia akcji ratunkowej i śmierci kapitana dobrze się stało iż ciało kpt. Mamert Stankiewicz spoczęło w tak miłej, dla serca każdego człowieka związanego z morzem, okolicy.