Wydarzenia Halsowanie U Bezana Żaglokultura Żaglopodróże Sylwetki
Debiuty Korespondenci Galeria Pogoria Linki Home

 

 

 

Nasza najciekawsza wyprawa!

Londyn 27.05.2009.

 

 

Czyli zamek Deal i okolice.

 

 

Od dawna już myśleliśmy, o wyprawie do Hrabstwa Kent! Rejon ten opisywany jest w przewodnikach turystycznych, jako najbardziej atrakcyjny, pod względem zachowanych zabytków kultury. Naszą wyobraźnię podsycały informację o zamku Deal i historia słynnych Pięciu Portów Cinque Ports. To przecież właśnie w tym rejonie, we wschodnim krańcu Kanału La Manche, wylądował Juliusz Cezar. Nie chce się wprost wierzyć, że cała ta kraina jest oddalona jedynie, o 3h jazdy autobusem z Londynu. Jeszcze trudniej jest uwierzyć, że dotychczas żadna polskojęzyczna strona internetowa, nie opisała tych miejsc. Zapraszamy was, zatem na niezwykłą wycieczkę, w miejsca nie odkryte chyba jeszcze przez turystów z nad Wisły.

 

W przewodniku Pascala, na temat zamku Deal, nie znajdziecie wiele informacji. Jednak dla przyjętej przez nas prawidłowości przytoczymy te znalezione.

 

„Jednym z najbardziej niezwykłych fortów wzniesionych przez Henryka VIII jest zameczek w Deal, oddalony 10km na południowy wschód od Sandwich. Z lotu ptaka zamkowe tarasy przypominają płatki róży, a zbudowano je w ten sposób tyleż ze względów estetycznych, co obronnych, wychodząc z założenia, że zaokrąglone mury będą skutecznie odbijać pociski. Wewnątrz warto zwiedzić rzetelnie opracowaną ekspozycje poświęconą podobnym fortyfikacjom wzniesionym za panowania Henryka VIII.”

 

Jeżeli jednak, ktoś chce dokładnie poznać klimat i ducha zamku Deal, powinien najpierw zgłębić tajemnicę Cinque Ports, czyli sojuszu Pięciu Portów. Gdyż dopiero ta wiedza rzuca inne światło na sam region i fort. Miasta Dover, Hythe, Sandwicz, New Romney i Hastings, od wieków łączył nieoficjalny sojusz obronny. Jednak w roku 1278, król Edward I, zezwolił na utworzenie oficjalnej konfederacji tych pięciu portów, nazwanej Cinque Ports. Miasta zostały zwolnione z podatków wwozowych i otrzymały szereg innych przywilej handlowych. W zamian zobowiązały się dostarczać zaopatrzenie okrętom wojennym Royal Navy, oraz rekrutować swoich obywateli do służby wojskowej. Dzięki tym aktom prawnym, miasta sojuszu Cinque Ports, doskonale funkcjonowały w czasie, gdy inne porty walczyły o przetrwanie. Trzeba podkreślić, że mieszkańcy tego rejonu, w czasie pokoju trudnili się przemytem i piractwem, co wpływało na ich znaczny status materialny. Sojusz ten przetrwał do roku 1685, ale w tradycji angielskiej zachował się do dziś. Monarchowie brytyjskiego tronu wciąż przyznają tytuł honorowy lorda – strażnika Pięciu Portów.

 

Jak można wywnioskować z tej krótkiej notki, rejon u styku hrabstw Kent i Sussexs na wschodnim wybrzeżu Kanału Angielskiego, był niezwykle ważny handlowo i militarnie. W celu zabezpieczenia go przed najazdami ze strony katolickich władców Francji i Hiszpanii, król Henryk VIII, wybudował w latach 1539 – 1542r, łańcuch fortów artyleryjskich, o niezwykle ciekawej bryle architektonicznej, z których ważnym ogniwem, był zamek Deal.

 

Sam fort Deal, powstał latach 1539 -1540r, był oficjalną siedzibą Kapitana Cinque Ports. Jego niezwykła konstrukcja zaskakuje i zachwyca. Fort zbudowano faktycznie na planie kwiatu róży, gdzie sześć bastionów obronnych stanowi jakoby płatki kwiatu. Cała fortyfikacja jest zaskakująco niska, otoczona głęboką fosą i wysokim nasypem ziemnym. Cechy te oddają zamysł budowniczych, jako punkt oporu artylerii przeciwko zamierzeniom floty inwazyjnej. Prochowe armaty epoki Henryka VIII, były już dość dobrze rozwiniętą bronią, która świetnie nadawała się do burzenia i zdobywania zamków. Twórcy łańcucha obronnego Cinque Ports, słusznie zakładali, że wysokie mury, wierze, czy baszty obronne stanowić będą łatwy cel, dla okrętowych baterii dział floty wroga. Niska i zwarta zabudowa fortu Deal stanowi idealny przykład ukrytej w ziemi twierdzy, której nie łatwo jest trafić z rozkołysanego okrętu. Wał ziemny doskonale zabezpieczał przed kulami, a zaokrąglone mury bastionów obronnych mogły wytrzymać naprawdę silny atak. To wszystko wpływało na skuteczną obronę fortu. Nie można jednak zapomnieć, że twierdza uzbrojona była w 200-ście dział! Garnizon w czasie pokoju liczył jedynie 34 żołnierzy, w czasie wojennym obsadzony był pełną załogą muszkieterów, kanonierów i oddziałów kawalerii. Pewnie te cechy spowodowały, że wrogie floty inwazyjne nigdy nie próbowały zaatakować Anglii ze strony Cinque Ports. Jedyne ciężkie walki toczyły się w tym rejonie za czasów II Wojny Domowe. Oddziały wojsk Parlamentarzystów oblegały fort Deal, ale musiały odstąpić krwawo pobite prze Rojalistów. W czasie II Wojny Światowej, na fort spadły bomby niemieckie i częściowo go uszkodziły.

 

Obecnie Deal Castle jest własnością English Hartitage, stowarzyszenia, które dba o dziedzictwo narodowe Anglii. Cena zwiedzania wynosi jedyne 4,50Ł od dorosłej osoby. Fort jest w całości udostępniony do zwiedzania. Można wejść na mury poszczególnych bastionów ochronnych, oraz do pomieszczeń mieszkalnych oficerów i samego Kapitana Cinque Ports. Nie zachowały się jednak elementy wyposażenia. W głównym budynku fortu Deal, udostępniono do zwiedzania kaplice, kuchnie żołnierskie z doskonale zachowanymi piecami i pomieszczenia spiżarni z oddzielną piwniczką na wina. W bezpiecznym miejscu znajduje się prochownia, również udostępniona turystom.

Niezwykłą atrakcją jest spacer w podziemnych lochach. Cała budowla otoczona jest podziemnym korytarzem, z którego wychodzą stanowiska obronne strzelców. Szlak ten jest ciemny, wilgotny, zimny z niesłychanie niskimi przejściami. Na nas zrobił tak niesamowite wrażenie, że przeszliśmy godwukrotnie i uczciliśmy butelką Brendy!

 

Jeszcze ważne by zwrócić uwagę na zachowaną częściowo, sieć instalacji wodnej. Pompy i ołowiane rury zasilały, z niezależnej studni wodę dla wyższych części fortu.

 

W czasie zwiedzania zamku Deal, natrafiliśmy na opisywaną w Pascalu, ekspozycję innych twierdz łańcucha obronnego Cinque Ports. Ku naszemu zdziwieniu, okazało się, że jedynie milę od Deal, znajduje się kolejny fort obronny Walmer Castle. Godzina była jeszcze wczesna, słońce wygrało walkę z porannymi deszczowymi chmurami, a zatem w drogę. Bo co może być lepsze od zwiedzenia jednego zamku łańcucha fortyfikacji Pięciu Portów? Oczywiście zwiedzenia dwóch zamków! Ale to już materiał na kolejną opowieść. Zatem nie zapominajcie o regularnym odwiedzaniu Pogoria.org.

 

 

Ciekawostka miasteczka Deal!

 

Będąc w Deal nie wolno pominąć Timeball Tower. Jest to cztero – piętrowa konstrukcja wzniesiona w czasie wojen napoleońskich, służyła do wysyłania sygnałów. Przebudowana w XIX w, mieści w sobie gigantyczną sygnałową kulę czasu zwieńczoną krzyżem. Obiekt ten był doskonale widoczny dla żeglarzy i marynarzy. Stanowił ważny punkt nawigacyjny, a w czasie przed wynalezieniem radia, kula czasu dawała możliwość sprawdzenia prawidłowości działania pokładowych chronometrów. Mechanizm ciągle działa, o czym mogliśmy się przekonać na własne oczy. Obecnie w wierzy mieści się muzeum sztuki zegarmistrzowskiej.

 

 

Tomasz. Bezan. Mazur.

 

 

 

 

 

 

> Galeria Zamku Deal <