Wydarzenia Halsowanie U Bezana Żaglokultura Żaglopodróże Sylwetki
Debiuty Korespondenci Galeria Pogoria Linki Home

 

 

 

 

 

Per mare, per terram!

Na morzu, na lądzie.

Londyn 06.08.2015.

Dzisiejszy materiał, jest owocem bardzo udanej, choć niesłychanie spontanicznej wycieczki do Portsmouth. Stałych czytelników naszej strony zaskoczy pewnie fakt, że w tak często odwiedzanym i intensywnie eksplorowanym Portsmouth, znaleźliśmy jeszcze rzecz ciekawą i dotychczas nieopisywaną na łamach Pogoria.org. Mowa tu godnym polecenia dla miłośników morskiej historii Wielkiej Brytanii muzeum Royal Marines.

Atrakcyjnie położone w dawnych koszarach piechoty morskiej, Museum Royal Marines poprowadzi nas malownicza ścieżką honoru, poświęcenia i bohaterstwa jednostki, która przez stulecia bagnetami podpierał wielkość Imperium Brytyjskiego.

 

 

Historia tej charakterystycznej dla Brytyjczyków formacji wojskowej sięga roku 1664. Piechota Morska, jako wyselekcjonowany i wyspecjalizowany oddział powstała w wyniku dość tragicznych wydarzeń, które opisywaliśmy już na łamach naszej strony. Dla przypomnienia nadmienię jedynie, że za panowania Elżbiety I miał miejsce śmiały rajd Holendrów na rzekę Medway. Niewielki oddział desantowy holenderskich wojsk, spalił zakotwiczone na rzece okręty sił królewskich w bezpośrednim sąsiedztwie portu i stoczni Chatham. Zdarzenie to udowodniło, że mały, lecz sprawny oddział może zadać ogromne straty nieprzyjacielowi. Od tego chyba momentu datuje się brytyjskie zamiłowanie do tworzenia sprawnych, wyspecjalizowanych oddziałów, zdolnych do wykonania naprawdę skomplikowanych zadań. Brytyjczycy nigdy nie posiadali wielkich armii lądowych. Flota stanowiąca „drewniany mur imperium” stanowiła o potędze Anglii. Niemniej w celu utrzymania, zdobycia, zaprowadzenia porządku w podbitych dominach, konieczne były karne i bezwarunkowo oddane jednostki.

28 września 1664 roku powołano pierwszy oddział morskiej piechoty zwany potocznie Admiral`s Regiment. Uzbrojony i wyposażony, jako pułk lekkiej piechoty, stał się przedmiotem pewnych eksperymentów i innowacji w ówczesnej technice wojskowej. W wyniku połączenia sprawności muszkieterów i obronnych możliwości pikinierów, oddziały morskiej piechoty wyposażono w bagnety mocowane na lufach muszkietów. Dawało to możliwość przejścia bezpośredniego do walki wręcz, po wystrzeleniu salwy z broni palnej. Technika ta sprawdziła się w walce i szybko stała się normą we wszystkich oddziałach piechoty w całej Europie.

W roku 1704 oddział złożony z 1900 Marines zdobył Gibraltar! Pomimo zaciekłych kontrataków Hiszpanów zdołano utrzymać Skałę. Był to punkt przełomowy w dziejach piechoty morskiej Wielkiej Brytanii. Ta wielka bitwa wryła się tak w pamięć formacji, że napis Gibraltar znajduje się w herbie jednostki.

Zwiedzając kolejno sale muzeum przechodzimy przez kampanie, bitwy i wojny, w których słynne czerwone kurtki okryły się niezatartą sławą. Jako pierwsi wylądowali w Australii. Szlak ich walk prowadził przez wojny na Krymie, w Algierze i Turcji. W czasie Wojen Napoleońskich oddziały Royal Marines stanowiły ubezpieczenia okrętów królewskiej floty wchodziły również w skład załóg abordażowych. Na słynnym HMS Victory w czasie bitwy pod Trafalgarem, służył oddział 142 Marines. Osobną kartę historii stanowi okres walk o niepodległość Stanów Zjednoczonych. Pamiątki, mundury, uzbrojenie, dokumenty i sztandary z tamtych dni walki możemy zobaczyć właśnie w Museum Royal Marines w Portsmouth. Warto przechadzając się po salach, zwrócić uwagę na obiekty zgromadzone podczas wojny opiumowej. W czasie tej właśnie kampanii Brytyjczycy na wiele lat wzięli pod władanie Hong Kong.

II Wojna Światowa, wraz z rozwojem techniki, wniosła zupełnie inne metody walki. W oddziałach Royal Marines służyło w tym okresie 74 000 żołnierzy i oficerów. W roku 1942 zaczęto tworzyć oddziały komandosów morskich. Najsłynniejsza chyba operacja tych jednostek, to rajd na Bordeaux, w którym brali udział kajakarze z Royal Boom Patrol Detachment. Był to wyspecjalizowany oddział do skrytych operacji na tyłach wroga. Eksponaty z tej i innych akcji można oczywiście oglądać w muzeum.

Ekspozycje kończy ukazaniem współczesnej codzienności życia i służby żołnierzy Royal Marines. Formacja ta została po II Wojnie zredukowana od 13 000 ludzi. Realizują oni zadania wynikające z polityki zagranicznej Wielkiej Brytanii, broniąc interesów korony kolejno na Malajach, Cyprze, Korei czy Falklandach. Komandosi z piechoty morskiej zaangażowani byli również w wojnie w Zatoce Perskiej i Afganistanie.

Osobiście w czasie zwiedzania Muzeum Royal Marines, miałem okazję pierwszy raz w życiu zapoznać się z karabinem szturmowym L85 A2 systemu bullpop. To broń zupełnie inna od tej znanej nam z wyposarzenia Wojska Polskiego. Różnicą zasadniczą, jest umiejscowienie magazynka podającego amunicję przed chwytem broni, patrząc od kolby oczywiście. Próby złożenia się do strzału i manipulowania tym typem karabinu nie przypadł mi do gustu. Z lektury specjalistycznych artykułów o broni palnej, wynikało jasno, że karabiny te nie spełniły swoich oczekiwań i konieczne będzie stopniowe przezbrajanie brytyjskie armii.

Wycieczka nasza po raz kolejny wzbogaciła naszą wiedzę o historii i mentalności Brytyjczyków. Był to kolejny kapitalny dzień w przepięknym miejscu. Zupełnie niespodziewaną nagrodą za ruszenie się z domu i aktywne spędzanie czasu, była kapitalna słoneczna pogoda i ciepła woda w kanale. Spontanicznie zorganizowaną wycieczkę z historia w tle zakończyliśmy kąpielą i plażowaniem.

Przyjemny i pożyteczny dzień, tylko w Portsmouth!!!

Do zobaczenia na kolejnych szlakach przygody.

Tomasz. Bezan. Mazur.

 

 

Od Naczelnej:

To właśnie tutaj, stojąc pod tym pomnikiem Bezan dostrzegł katamarany trenujące przed eliminacjami Pucharu Ameryki. To tu zrodził się pomysł aby przyjechać do Portsmouth na eliminacje i "spełnić marzenie z dzieciństwa". A.M