-------------------- ----------------------------------

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Łyk historii 45 minut pociągiem od Londynu ,

czyli podróż tam gdzie narodziła się legenda HMS Victory !

 

Już ponad rok temu Bezan studiując po raz kolejny przewodnik Pascala natrafił na bardzo nudny opis miejsca, które z tego nieciekawego opisu wyglądało bardzo interesująco co oczywiście podsycało wyobraźnie. Bo jeżeli nieciekawy opis potrafił nas zainteresować to jak bardzo interesujące musi być to miejsce? Jak inaczej można pomyśleć o miejscu gdzie znajduje się największy w Europie warsztat powroźniczy, w którym skręcono ponad 31 mil lin wykorzystanych do olinowania HMS Victory? Poza tym z opisu wynika, że można to zwiedzić parowo-żaglowy okręt z czasów bitew napoleońskich, niszczyciel z okresu II Wojny Światowej oraz atomowy okręt podwodny. W przewodniku raczej nie można było znaleźć żadnych zachęcających wskazówek a tylko suchy opis kilku atrakcji. Dla kogoś takiego jak my, kto z umiłowaniem odwiedza wszystkie marynistyczne miejsca w UK port i stocznie założone przez Henryka VIII już same w sobie stanowią łakomy kąsek.

 

 

Zachęceni czy nie postanowiliśmy się wybrać do Chatham i przekonać się na własne oczy czy warto coś o tym miejscu napisać czy raczej zostawimy te stocznie w spokoju. Dojazd do Chatham jest bardzo łatwy i nawet dla niewprawionych w podróżach turystom nie sprawi problemu. Pociągi z London Victoria czy London Bridge odjeżdżają co 20-30 minut i zatrzymują się na stacji Chatham. Cała podróż trwa około 45 minut. W Chatham spacer od stacji do The Historic Dockyard zajmuje około 20 minut a na każdym skrzyżowaniu można znaleźć drogowskazy. Można też skorzystać z autobusu ale w ten sposób omija się kilka ciekawych miejsc jak np. spacer po Waterfront wzdłuż rzeki Medway czy stary kościół, obecnie nieczynny, otoczony grobowcami z okresu lat 1700-1800.

Bilet do The Historic Dockyard kosztuje £ 15.50 i jest ważny przez rok od daty zakupu. To bardzo istotne bo kolejny przyjazd tutaj kosztuje wtedy już tylko cenę dojazdu.

To co można podziwiać w muzeum jest trudne do opisania w kilku słowach. Poszczególne wystawy i eksponaty opiszemy w oddzielnych artykułach bo atrakcji jest tu tak wiele, że żeby wszystko obejrzeć i o wszystkim dowiedzieć się czegoś potrzebna jest jeszcze minimum jedna wizyta tutaj. Dla kogoś kto naprawdę interesuje się historią Anglii i/lub historią marynistyczną Chatam może stanowić wartość taką samą, a może czasami większą, niż The Historic Dockyard w Portsmouth. Poza trzema statkami, które wymieniłam wcześniej można tu zobaczyć kilka statków ratowniczych z różnych epok, desantowy sprzęt wojskowy, maszyny warsztatowe z różnych epok, parowozy i maszyny parowe wykorzystywane w porcie i stoczni, pokaz ręcznego zaplatania lin i wiele, wiele innych ciekawych rzeczy. Kto chętny za dodatkową opłatą może przepłynąć się po rzece Medway parowym statkiem boczno-kołowym z 1924 roku o wdzięcznej nazwie Kingswear Castle a dla spragnionych wypoczynku na łonie natury czeka pięknie ukwiecony ogród przy Commisioner’s House. Przy odrobinie szczęścia uda się też zwiedzić Kent Police Museum jeżeli w danym dniu znajduje się tu któryś z wolontariuszy i akurat muzeum będzie otwarte.

 

Oczywiście jeden dzień to za mało żeby wszystko zwiedzić a jeden tekst nie zmieści wszystkich bardziej i mniej ważnych informacji ukrytych pod dachami hal stoczniowych. Dlatego też chwilkę nam zajmie opisanie tego co już widzieliśmy więc prosimy o odrobinę cierpliwości a na zachętę kilka zdjęć z naszej ostatniej w tym roku majówki.

Z żeglarskim pozdrowieniem,

Agnieszka Bramreja Mazur

Londyn, 01.06.2011

 

ps. Redaktor Naczelna Pogoria.org w pracy !

foto: Bezan,