Wydarzenia Halsowanie U Bezana Żaglokultura Żaglopodróże Sylwetki
Debiuty Korespondenci Galeria Pogoria Linki Home

 

 

 

1 września , 17 września –
czy data z przeszłości może zmienić fakty dzisiejsze?

 

Lata ograniczeń wyjazdów za granice, problemy z uzyskanie paszportu, zakazy i nakazy … na takie kłopoty napotykali żeglarze w czasach komunistycznej Polski. Do dziś politycy i historycy rozdrapują stare rany, udowadniają rolę naszych żołnierzy w II wojnie światowej. Przypisujemy sobie wszystkie sukcesy wojny i … zrażamy do siebie wszystkich dookoła.

Jak się okazuje w dobie nowej, wolnej Polski nie potrafimy się odnaleźć. Chcemy zmusić cały świat do uznania naszych racji i to za wszelką cenę. A jak się okazuje to nie jest prawdą, że pomija się nas w historii wojennej Europy. Mieszkając kilka lat w UK spotykam się z Brytyjczykami, który wiedzą o co w tej wojnie chodziło tylko nieba rdzo rozumieją nasze Polskie zacięcie. Może nie rozumieją faktu, dlaczego tak bardzo opluwamy socjalizm zwłaszcza kiedy poznają nasze wykształcenie i wychowanie. Ja kończyłam komunistyczną podstawówkę i chodziłam do szkoły, która na szczęście przetrwała reformy i prywatyzacje po 1989 roku. Wiele ludzi jednak padło ofiarą tych zmian. Widzę ich tutaj w UK. Żywy przykład obojętności kapitalizmu wobec człowieka. Ludzi. Którzy mieli zawód (górnicy, hutnicy, elektrycy przemysłowi, spawacze, mechanicy …) i mieli pracę w Ojczyźnie. Mogli może nie bogato ale godnie żyć. Mieli mieszkania i mogli wychować swoje dzieci. Nagle okazało się że są niepotrzebni i nie ma dla nich miejsca w nowej Rzeczypospolitej. Ta nowa Polska wcale im się nie podoba. Pomimo iż, tu na emigracji poniewierają się, bo nie mieli czasu nauczyć się języka i nie mieli możliwości lub czasu (z uwagi na wiek) przystosować się do nowej rzeczywistości wolą nocować w opuszczonych domach a nie wrócą do Polski. Wyobcowani i zagubieni Polscy z ostatniej fali emigracji mają gorzej niż powojenni żołnierze. W 1945 pokonali wroga i zaczynali nowe życie razem wspomagając się we wspólnej idei. Pomimo Oświęcimia i Katynia, pomimo gen. Sikorskiego i gen.Andersa, pomimo Jałty i Poczdamy, pomimo muru berlińskiego potrafiliśmy chodzić do szkoły za darmo i jeździć na wakacje z funduszy rodzinnych. Co teraz? Polska to Jurek Owsiak zbierający datki na szpitale okradane przez lekarzy, którzy mają prywatne przychodnie a przyjmują ludzi na oddziały szpitali. To płatne szkoły, które albo w ogóle nie kształcą albo kształcą w zupełnie nieprzydatnych zawodach. To niedożywione dzieci w szkołach, które nie mogą wyjechać na wakacje poza swoje podwórko. To żeglarz, którzy mogą pływać gdzie chcą bo nikt już nie będzie ich ścigał do granic wód terytorialnych z odbezpieczonym KBK AK ale nie pływają bo ich na to nie stać. To młodzież zamknięta w czterech ścianach nocnych klubów lub przed ekranem komputera walczący z natrętnymi reklamami i Śledzikami na www.nasza-klasa.pl – jedynym miejscem, gdzie mogą zobaczyć jak żyją ich koledzy bo na spotkanie w pubie trzeba by wydać pieniądze.

Tu w UK pomimo opinie naszych polityków napotykamy na wiele życzliwości ze strony Brytyjczyków i dumnie podnosimy głowy, gdy przechodzimy pod Polską Ambasadą koło Pomnika gen.Sikorskiego. Cieszy nas pomnik polskich kryptologów w Bletchley Park. i biało-czerwona flaga nad D-Day Museum w Portsmouth. Brytyjczycy nie mają nic przeciwko abyśmy w okolicy lotniska Northolt postawili sobie pomnik poświęcony Polskim lotnikom. Nie możemy nacieszyć się widokowi polskiego munduru w RAF Museum i Imperial War Museum gdzie w tym roku odbywał się przegląd polskich filmów.

Najwyraźniej zamknięci w Polskim parlamencie posłowie i senatorowie nie mają pojęcia o tym co dzieję się w świecie i jak wiele się zmieniło na lepsze dzięki miłośnikom historii zdolnych do współpracy i jak wiele zmieniło się na gorsze dzięki ich pracy.

Najlepszym przykładem naszego polaczkowego zacofania myślowego są plany zwolnienia dyrektorów muzeów, które nie mają wyników podobnych do Muzeum Powstania Warszawskiego. Całe szczęście ktoś zauważył, że w XXI wieku muzealnictwo zmieniło się na bardziej przyjazne ludziom. To dobry znak bo może wreszcie zamiast tabliczek – nie dotykać, zakaz fotografowania – i kustoszy o umiejętnościach i wiedzy zomowca w muzeach spotkamy pasjonatów historii chcących podzielić się zgromadzoną wiedzą.

Chyba już czas zmienić wizerunek polskiego żołnierza – ze spuszczoną głową, powoli idącego z niemieckiej niewoli – w dumnego, idącego z podniesioną głową żołnierza z biało czerwoną plakietką i błękitną opaską ONZ ochraniającego konwoje humanitarne do krajów ubogich. Niech politycy zajmą się gospodarką i dniem dzisiejszym a sprawy zbrodni wojennych zostawią historykom, którzy mogą spierać się do woli bez szkód dla całego narodu i jako naukowcy będą zdolni dojść do porozumienia.

Tak więc :

razem młodzi przyjaciele,

w szczęściu wszystkiego są wszystkich cele ;)

 

Pozdrawiam z pod pomnika Polskich lotników,

Agnieszka Bramreja Mazur

 

 

 

 

 

Londyn, 17 września 2009

 

stat4u