Nie wiem czy pamiętacie, ale w czasach, kiedy ja i Bezan spędzaliśmy każdy wolny dzień we Fregacie na Pogorii, zapanowała w naszej żeglarskiej rodzinie nowa tradycja. W Wielki Piątek pakowaliśmy prowiant, Hektorka i jechaliśmy na Pogorię. Ot, taka swoista zmiana odwiecznej tradycji – „na przekór czasom i ludziom wbrew”. W sobotę rano jechaliśmy do Ząbkowic do kościoła z koszyczkiem – do tego samego kościoła, w którym Bezan jako małoletni ministrant służył przy mszy – Tak, tak!
Wiem, że ciężko to sobie wyobrazić, ale wtedy Bezan jeszcze w coś wierzył. To chyba dla każdego z nas jest cudowny okres w życiu – czas, w którym jeszcze w coś wierzymy, nieobciążeni doświadczeniem życia myśłimy że otaczający nas świat jest piękny sam w sobie.
W Wielkanoc lub w Lany Poniedziałek co roku jakaś łódka schodziła na wodę i tak nieoficjalnie otwieraliśmy sezon. Ostatnio coś takiego zdarzyło nam się w 2003 roku czyli w roku, w którym rozpoczęła się moja przygoda „na emigracji”. Aż tu po tych kilku latach, w ostatnią sobotę (7 marca 2007) ja, Bezan i nasza żeglująca Mamcia znów urządziliśmy sobie wielkanocne pływanie.
Dla każdego z nas była to jakby podróż do przeszłości– te same wrażenia, ale otaczająca nas rzeczywistość była zgoła odmienna. Jednak to nie miało znaczenia. Naprawdę świetnie poczuliśmy się znów żeglując razem. Tak wiele się zmieniło – inny kraj, inna woda, inne otoczenie. Część z tych zmian można by określić jako zmiany na gorsze – mniejszy akwen, betony dookoła i oczywiście brak naszego czteronożnego kompana. Ale jednak coś w tym wszystkim zmieniło się na lepsze – nowi znajomi, nowe nazewnictwo i nowe organizacje. Każdy medal ma dwie strony. Wiele straciliśmy wyjeżdżając z Polski, ale i bardzo wiele zyskaliśmy. Największym zyskiem dla nas jest doświadczenie – skarb, którego nie da się wycenić, nie można odebrać nikomu i który jest tak ciężko zdobyć. Mogę jednak z całą pewnością powiedzieć dziś, że warto było! Mamy dla siebie więcej szacunku, wyrozumiałości, cierpliwości i serdeczności a pomimo to nie straciliśmy swojego dawnego zapału do czynienia nie zawsze rozsądnych rzeczy :)
Jeżeli chcecie zobaczyć jak bawiliśmy się żeglując świątecznie zapraszam do pobrania filmu >>> Świąteczne żeglowanie <<< (wmv, 7,5 MB).
Co do zwariowanych pomysłów - wydorośleliśmy trochę, ale nie do końca:
A poza żeglowaniem zwiedzamy Londyn – tym razem w wiosennej aurze, w cieple i przy świetle słońca.
Przy okazji chciałabym Wam powiedzieć że w tym roku w UK uroczyście obchodzona jest nie tylko 25 rocznica założenia YKP w Londynie ale również 200 rocznica zniesienia handlu niewolnikami. Z tej okazji w British Museum zorganizowana została specjalna wystawa ……. A w pobliżu Tower Bridge zacumowała replika statku wożącego niegdyś niewolników z Czarnego Lądu.