Autor: Bramreja
Święta Bożego Narodzenia
Zapytacie na pewno, dlaczego na stronie o żeglarstwie pojawia się artykuł o Świętach Bożego Narodzenia. Odpowiedź na to pytanie jest prostsza niż się może Wam wydawać. Zastanówmy się nad tym, co jest tematem głównym tego działu. Otóż właśnie czytacie Żaglokulturę! Tak moi drodzy, żeglarska kultura to pojęcie bardzo szerokie, choć komuś może się wydawać, iż poruszanie tej tematyki tutaj jest pomysłem szalonym lub naciąganym. Owszem, jeżeli spojrzymy na to z perspektywy żeglarskiego klubu w naszym rodzinnym mieście. Ale inaczej to wygląda z perspektywy pokładu statku, który właśnie w tych szczególnych dniach żegluje po dalekich morzach lub stoi w obcym porcie. Jeżeli nigdy do tej pory niedoświadczyliście takiej sytuacji możecie sobie powiedzieć, iż wiele jeszcze niespodzianek w życiu przed Wami.
Spróbujmy postawić się w takiej sytuacji. Oderwani od rodziny, przyjaciół znajomych, otoczeni ludźmi, którymi łączy nas tylko miejsce, w którym się znaleźliśmy i cel, jaki wspólnie mamy osiągnąć. Co wiemy o sobie nawzajem? Jak ich postrzegamy a jak oni postrzegają nas? Jednych znamy lepiej, mamy wspólne wspomnienia a innych spotkaliśmy właśnie przy okazji tego rejsu. Jak oni obchodzą święta, jakie zwyczaje panowały u nich w domach, co dla nich jest ważne w tych dniach? Taki pytań i wątpliwości będziemy mieli nieskończenie wiele. A jednak pomimo nich należy uszanować tradycję tak samo jak szanuje się tradycję morską od lat. Jedno jest pewne – dobrze jest znać różne zwyczaje i obyczaje związane ze świętami Bożego Narodzenia gdyż to daje nam większą możliwość dokonania właściwego wyboru tych uroczystości i tradycji, które najbardziej będą pasowały do sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy i do ludzi, z którymi mamy spędzić ten dzień. Im większa będzie nasza wiedza i doświadczenie tym przyjemniej spędzimy te dni nawet będą z dala od naszych rodzinnych domów.
Dlatego właśnie postanowiłam podzielić się z Wami swoimi spostrzeżeniami z pobytu w Wielkiej Brytanii. Tak się złożyło, że od jakiegoś czasu, hym! Od dłuższego czasu, będę spędzać święta Bożego Narodzenia właśnie w tym kraju. Wyjazd ten, który miał w założeniach trwać tylko 3 miesiące, przedłużył się i w wyniku tego już trzeci raz będę spędzać te święta w UK. Może i Wy kiedyś będziecie w tym kraju spędzać te dni, może na pokładzie jachtu turystycznego, może na statku handlowym a może tak jak ja po prostu mieszkając tu. Warto jednak coś niecoś wiedzieć o zwyczajach tu panujących gdyż możecie czuć się zaskoczeni, gdy zostaniecie zaproszeni na angielski „Christmas lunch”. Ja miałam to szczęście, że moi przyjaciele, z którymi mieszkałam w czasie swoich pierwszych Świąt Bożego Narodzenia w UK, mieli już doświadczenia w tym temacie i troszkę uchyliły mi rąbka tajemnicy. Z czasem pomyślałam sobie, że są rzeczy, które moglibyśmy przenieść na nasz rodzimy grunt.
Czy wiecie, co to jest „Christmas pudding”? To właśnie ta część angielskiej tradycji bożonarodzeniowej, która najbardziej pasje do żeglarstwa. Anglia to kraj, który swój rozkwit zawdzięcza statkom handlowym, które przemierzały tysiące mil morskich przywożąc z odległych kolonii najróżniejsze towary, odkrywcom, którzy statkami docierali do odległych zakamarków globu, aby rozsławiać na cały świat potęgę Anglii i dostarczać swojemu krajowi nowych dóbr oraz marynarzom Royal Navy, którzy bronili wód terytorialnych terytorialnych i zapewniali spokój na szlakach handlowych. To właśnie w „christmast pudding” znajdziemy odbicie imperialnej potęgi Wielkiej Brytanii. Składa się on z 16 składników pochodzących z 17 miejsc na ziemi w tym z Indii, Afryki, Szkocji, Europy, Azji i wielu innych. Co roku Anglicy spożywając tradycyjny pudding podkreślają potęgę swojego imperium i składają swoisty hołd swoim bohaterom narodowym.
Ponadto angielskie Święta Bożego Narodzenia to przede wszystkim zakupowe szaleństwo - bo każdemu znajomemu należy podarować coś pod choinkę. A więc święta widać najbardziej na ulicach i w sklepach. W londyńskim sklepie Harrods sezon świątecznych zakupów zaczyna się już w październiku i tradycyjnie, co roku otwiera go Święty Mikołaj. I od tego czasu Londyn z każdym dniem coraz bardziej rozbłyskuje świątecznymi światełkami.
Podobnie jak w naszym kraju tak i w Wielkiej Brytanii tradycja się zmienia podyktowana trendami marketingu zza oceanu. I tu też zobaczymy, iż najbardziej popularną potrawą świąteczną jest indyk – co oczywiście nie ma nic wspólnego tradycją Świąt Bożego Narodzenia. Ale takie to już są skutki światowej migracji ludności, mieszania kultur i tradycji. Taki stan ma swoje dobre strony – można np. w sercu Wielkiej Brytanii znaleźć się na tradycyjnej brazylijskiej kolacji świątecznej! A to już zupełnie inna kultura. Hałaśliwi Brazylijczycy są skrajnie odmienni od małomównych, dystyngowanych i nudnych Anglików. Wesoła muzyka, głośne, ożywione rozmowy i wspólna zabawa – to tradycja świąt w gorącej Brazylii. Tu jednak można zostać zaskoczonym w chwili, gdy grono przyjaciół trakcie wręczania sobie prezentów wyciągnie nas na środek i obdaruje nas upominkiem. Oczywiście należy odwdzięczyć się tym samym przedstawiając wcześniej obdarowywaną osobą w taki sposób, aby inni odgadli, kto jest naszym „sekretnym przyjacielem”.
To fascynujące jak różne kultury i tradycje mogą się razem bawić i wspólnie świętować przejmując od siebie zwyczaje i obyczaje. Teraz latają samoloty i pokonanie Atlantyku to kwestia kilku godzin jednak to, że na stole świątecznym mógł pojawić się „Christmas pudding” Anglicy zawdzięczają żeglarzom i morskim handlarzom a to. To właśnie podbojom kolonialnym zawdzięczamy fakt, iż Boże Narodzenie jest obchodzone na całym świecie choć nie zawsze tak samo ;)