|
||||||||||||||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
|
Dockland postawił żagle!
Londyn 03.05.2010.
Po długiej i wyjątkowo mroźniej zimnie wszyscy wyczekiwaliśmy tego najsłodszego każdemu żeglarzowi momentu. Kiedy to można wreszcie zrzucić sprzęt na wodę i oddać się rozkoszy swobodnego żeglowania, po skąpanych słońcem akwenach naszej wodnej włóczęgi. Dla nas takim miejscem, już od kilku lat, jest oczywiście londyński klub żeglarski Docklands Sailing & Watersports Centre. Właśnie w niedzielę 18-stego kwietnia, miało miejsce oficjalne rozpoczęcie sezonu żeglarskiego. Już od rana w klubie panowała niezwykła krzątanina. Zmiany widać było na pierwszy rzut oka. Większość łódek typu BOSUN, zostało wyremontowanych. Klub zakupił również nowe żagle do tych jednostek. Wszystkie łódki stojące w parku sprzętowym, zostały przykryte nowymi, eleganckimi pokrowcami. Przybyło także kilka jednostek typu PICKO, do prowadzenia zajęć dla najmłodszych. Odświeżony został również budynek klubowy. Świeża farba pachniała w holu i lśniła czystością. Tradycyjne przywitania ze znajomymi, których nie widziało się przecież całą zimę. Ludzi gromadzi się z każdą chwilą więcej. Coraz to kolejne łódki zjeżdżają po slipie. Docklands Sailing & Watersports Center stawia żagle i rusza w nowy sezon! Ja również skorzystałem z kapitalnej pogody i oficjalnie rozpocząłem Sezon Nawigacyjny 2010! Przy świeżym wiaterku i prześlicznym słonku, prułem dziobem wody Docklandu. I było naprawdę kapitalnie. To pierwsze żeglowanie w sezonie, zawsze smakuje wyjątkowo. Przeżywałem tą ekscytacje, co roku, gdy podnosiłem żagle w klubach Hutnik, a potem Fregata na Starej Pogorii w Dąbrowie Górniczej. I tak samo jest teraz tu w Londynie. W tym miejscu przychodzi mi do głowy pewna refleksja, którą chciałbym się z wami podzielić. W czasie mojego pobytu w Anglii, poznałem mnóstwo naszych rodaków, którzy odwiesili swoje życie na wieszak. To znaczy, że będąc w Polsce realizowali jakieś pasje, mieli hobby, coś zajmowało ich czas. Po przyjeździe do Anglii, wszystko to zostało zamrożone, zawieszone, uśpione. Stali się tutaj jedynie automatami do zarabiania i oszczędzania. Tłumacząc sobie, że na wszystko będzie czas po powrocie do domu z suto wypchanym portfelem. Mijają lata, a wypychanie portfela nie przychodzi łatwo. Życie przelewa się przez palce, bo tego co się straciło, nikt już nie wróci. A przecież wystarczy jedynie chcieć! W Londynie dostępne są wszystkie formy uprawiania sportu, turystyki, rozwoju intelektualnego. Wcale nie trzeba życia zawieszać na potem. Tu oczywiście kontekst, do naszych kolegów żeglarzy. Kiedyś dość licznie odwiedzających Docklands Sailing & Watersports Centre, a obecnie całkowicie w niebycie. O godzinie 16stej miała miejsce prezentacja planów zarządu klubu, na najbliższe miesiące. Myślę, że już niebawem wszelkie nowinki klubowe będę dostępne również na Pogoria.org. Na zakończenie tego fantastycznego dnia, była wspólna degustacja przysmaków kuchni Indyjskiej. Troszeczkę brakowało mi naszego polskiego, tradycyjnego apelu pod sygnałowym masztem klubowym. Brakowało postawienia bandery. To są zwyczaje tu raczej niepraktykowane w klubach cywilnych. Ale atmosfera i entuzjazm był dokładnie taki sam. Trzeba przyznać, że hasło propagowane przez KSW Fregata ‘Łączy nas Woda” zawiera kwintesencję żeglarskiego braterstwa. My już na pokładzie! Wybieramy grota i sterujemy w przyszłość. Płyniemy na poszukiwanie nowej przygody. A-hoy żeglarze ze wszystkich oceanów, mórz, jezior, stawów, rzeczek i sadzawek. Cumy rzuć i żagle staw! Nowy Sezon Nawigacyjny 2010, już rozpoczęty!
Tomasz, Bezan, Mazur.
|
|