|
||||||||||||||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
|
Jeszcze Polska Nie Zginęła! Czyli obchody Święta Niepodległości 11 listopada w Londynie. Londyn 16.11.2009.
Jest to dla nas, pokolenia PRL-lu, zupełnie nowe święto. W czasach naszej młodości całkowicie nieznane. Niektórzy twierdzą, że było one zakazane, ale my po prostu nie wiedzieliśmy o jego istnieniu. W rzeczy samej 11 listopada jest umowną datą, którą dopiero w ostatnich latach istnienia II-jej RP uczyniono symbolicznym Dniem Odzyskania Niepodległości. Był to przecież proces złożony i nie da się go sprowadzić do jednej określonej daty. Niemniej jednak w naszej świadomości 11listopada nie istniał. Nie potrafiliśmy go celebrować, ani obchodzić. Zupełnie inaczej rzecz przedstawiała się w środowisku ludzi pamiętających czasy oficjalnych obchodów 11listopada, jako narodowego święta. Mówimy tu oczywiście o środowisku, ludzi w słusznym wieku, których młodość, lub dzieciństwo przypadało na okres dwudziestolecia międzywojennego. To oni właśnie żyjąc na emigracji, z konieczności lub z wyboru, celebrowali ten dzień. Dnia 15stego listopada Zjednoczenie Polskie w Wielkiej Brytanii zorganizowało tradycyjne już obchody Dnia Odzyskania Niepodległości. Tradycyjnie była msza w kościele i tradycyjnie była uroczysta akademia. Było czytanie wierszy i śpiewy patriotycznych pieśni. Był pokaz slajdów malowniczych polskich krajobrazów, domów krytych strzechą, ułanów na koniach, poległych żołnierzy. Były również fotki ZOMO-wców z pałami i protestujących ludzi. Były symbole Solidarności we wszystkich możliwych barwach i kształtach. I gdyby to było wszystko, to pewnie nic nie zaciągnęło by mnie na takie obchody Dnia Niepodległości. Zapytacie, dlaczego?! Z przyjemnością odpowiadam! Marzy mi się by największa organizacja skupiająca Polaków w Wielkiej Brytanii i rzekomo reprezentująca ich interesy, zorganizowała radosne święto obchodów 11 listopada. By w czasie tego święta, wzorem innych narodów, pokazywać osiągnięcia naszego wolnego kraju. Nowoczesne budownictwo, rozwój przemysłowo-technologiczny, sukcesy naukowców, sportowców, a choćby fotografię nowych stacji metra w Warszawie, czy nowych autostrad. Marzy mi się, by widok szczerych i uśmiechniętych ludzi, zadowolonych z życia w Wolnej Polsce, zastąpił zasępione twarze pogrążone w milczeniu i nastrojowej zadumie świadków kolejnych tragedii i niepotrzebnej śmierci pokoleń rodaków. Dlaczego z uporem wciskamy światu i samym sobie widok pochylonych wiejskich chat, krytych strzechą?! Dlaczego szczycić się mamy widokiem poległych ułanów z szablami przy bokach?! Dlaczego dumą ma nas napawać widok pałowanych ludzi?! Do tego jeszcze śpiew „ Jak to na wojence ładnie, kiedy ułan z konia spadnie”???!!! Niestety taka była pierwsza część tych obchodów. Całość został uratowana przez drugą część! Wydarzenie niezwykłe, na które czekałem od kilku tygodni. Po przerwie zorganizowano debatę panelową pt. DWA DWUDZIESTOLECIA 1918-1939 1989-2009. Debatę tą prowadzić miało dwóch wybitnych historyków. Miały to być dwa głosy! Dwa spojrzenia na dwie epoki! Dwie strony stołu zajęli profesor Norman Davies – brytyjski historyk walijskiego pochodzenia. Profesor Uniwersytetu Londyńskiego, członek Polskiej Akademii Umiejętności. Autor prac dotyczących historii Europy, Polski i Wysp Brytyjskich. Napisał takie dzieła jak „Boże Igrzysko”, czy „Powstanie 1944”. Oraz profesor Andrzej Friszke, były członek Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej. Historyk specjalizujący się w temacie kształtowania opozycji w Polsce w latach 1968-1980. Wykładowca Collegium Civitas. Na arbitra i gospodarza debaty organizatorzy poprosili znakomitego polskiego dziennikarza i publicystę Jacka Żakowskiego. Który jest związany obecnie z Polityką i Gazetą Wyborczą. Znany jest również słuchaczom audycji Poranek w Radio TOK FM. Sama ranga zaproszonych do debaty osób, przekształciła te z założenia dwa głosy, na trzy uzupełniające się wypowiedzi pełne niezwykle kulturalnej i wyważonej polemiki. Sam przebieg debaty wymagał od słuchaczy sporej wiedzy historycznej i zaangażowania w temat. Wszyscy trzej podkreślili, że bardzo trudno będzie porównywać, te dwa okresy historyczne, jak również dwóch przywódców Józefa Piłsudskiego i Lecha Wałęsę. W roku 1918-stym nie było Państwa Polskiego. Nie było aparatu administracyjnego, nie było służby dyplomatycznej, nie istniała gospodarka narodowa ani wojsko. W roku 1989-tym te wszystkie rzeczy były! Brak było jedynie szeroko pojętej wolności, a raczej niezawisłości i wolności decydowania o swym losie, bez rygorów powiązań ze Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich. Profesor Friszke zwrócił jednak uwagę na, podobieństwa wynikające z niepokojów i napięć w sytuacji międzynarodowej, z których w 1918 i 1989roku mogło wyniknąć wszystko, nie koniecznie pomyślny dla nas scenariusz wydarzeń. Sporą część poświęcono gospodarce. W tej dziedzinie ujawniły się ogromne różnice. Centralna polityka gospodarcza Państwa Polskiego II RP, i jej osiągnięcia GOP, Gdynia, reforma monetarna i system ubezpieczeń pracowniczych. Mocno podkreślana również ochrona prawna robotników, wprowadzenie 8-godzinnego czasu pracy, ochronę pracy młodocianych i kobiet, to osiągnięcia wyróżniające tamten okres. Trwałe dobra II RP do dziś są wykorzystywane i ciągle funkcjonują. Okres obecnego dwudziestolecia, czyli III RP, postrzegany jest generalnie jako odejście od takiego modelu państwowości. Profesor Davies, podkreślał rozczarowanie likwidacją dużych przedsiębiorstw w Polsce i idącą za tym niepewnością losu ludzi. Brak generalnych przedsięwzięć państwowych jako symbolu, określał jako powód spadku entuzjazmu narodowego, a nawet poczucia patryjotyzmu i dumy bycia Polakiem. Pod koniec debaty padło ze strony Jacka Żakowskiego pytanie skierowane bezpośrednio do Normana Daviesa. Który okres dwudziestolatki był lepszy? Czy więcej plusów jest po stronie II RP, sanacyjnej, czy też zgromadziło ich więcej nowe Państwo Polskie III Rzeczypospolita? Profesor Davies odpowiedział pytaniem! Dla kogo lepsza???!!! Odpowiedź ta wywiązała ciekawą dyskusję na temat elit narodowych, której konkluzją było że. II RP posiadała świetnie wykształcone elity, lecz dość słaby, rozbity, naród. Pełny nędzy i analfabetyzmu. Natomiast III Rzeczypospolita charakteryzowała się silnym, wykształconym społeczeństwem. Dobrymi technikami, inżynierami, robotnikami. Niestety brak było wolnych i doświadczonych elit, mogących poprowadzić zmiany ustrojowe z roku 1989, bez dzikich wynaturzeń. III RP porównana została do Andrzeja Gołoty. Wielkie silne i muskularne ciało, ale głowa ???!!! Zakończeniem dyskusji były pytania publiczności. Tu ujawniła się dziwnie zakorzeniona w starszej generacji polonii londyńskiej rusofobia. Większość pytań dotyczyła rozliczenia sprawców zbrodni Katyńskiej, oraz pretensji do ziem wschodnich, a zwłaszcza Lwowa. Przypomina mi to wierszyk usłyszany kiedyś.
Niektórzy Polacy z niechęci do Ruskiej braci. Nie powiedzą, że kot się czaji. Lecz, że kot się herbaci!!! Profesor Davies udowodnił absurd takiego rozumowania podkreślając, że Lwów jest dziś w takim stanie ukraiński, jak Poznań jest polski! Wszelkie próby przesuwania granic są niedorzecznością w dzisiejszym układzie państw europejskich. Ciekawa była wypowiedź w sprawie Katynia. Podkreślając wyjątkową dramaturgię tej zbrodni, profesor Norman Davies przypomniał, że w okresie tamtym i praktycznie w tych samych miejscach, zamordowano setki tysięcy Łotyszów, Ukraińców, Rosjan, Litwinów. Jedyną drogą do odpowiedniego uwypuklenia tragedii okresu mordów stalinowskich, jest wspólne działanie wszystkich międzynarodowych grup pokrzywdzonych.
Debatę zakończyła ważna myśl. Profesor Davies wspominał swoją ostatnią wizytę na Łotwie. Wszyscy członkowie gabinetu rządzącego Łotwy, oraz wszyscy poważni opozycjoniści byli emigrantami! To ludzie, którzy spędzili lata w USA, Anglii i innych krajach o szeroko rozwiniętej demokracji i systemie wolnego rynku. Ludzie ci posiadający doświadczenie i znajomość realiów świata zachodniego, pomagają wprowadzić ich kraj w tą właśnie strefę wpływów. Wybitny historyk podkreślał również, że ze wszystkimi mógł swobodnie rozmawiać po angielsku. Cóż! W tej dziedzinie nasze krajowe elity rządzące są w miejscu bardzo niecywilizowanym. To spostrzeżenie powinno być sygnałem dla nas, młodych ludzi. Może ze słynnego hasła „Spieprzaj dziadu” wyniknie coś dobrego. Myśmy „spieprzyli”, ale możemy wrócić!?
Zapomniałem jeszcze dodać, że cała debata toczyła się w języku polskim, a profesor Davies, mówił i podkreślał, że wie co mówi!
Po wysłuchaniu tej debaty naszła mnie pewna myśl. Oczami wyobraźni widziałem spotkanie i polemikę prowadzoną przez zmodyfikowany zespół. Mianowicie profesora Normana Daviesa i doskonałego dziennikarza, historyka, publicystę Dariusza Baliszewskiego, a prowadzenie pozostawiłbym dla Bogusława Wołoszańskiego. Oczywiście przy udziale młodej i zainteresowanej tematem publiki.
Podkreślenia wymaga fakt, że na debatę 15 listopada, wydano wszystkie bilety zapełniając salę do ostatniego miejsca. Wielu spóźnionych musiało odejść z kwitkiem. Czyli, chyba jest zainteresowanie tym, czym jesteśmy i skąd się wywodzimy? Pod warunkiem, że mówią o tych sprawach powszechnie uznane i szanowane autorytety!!!
Tomasz, Bezan, Mazur.
|
fot:A.Mazur Bramreja |