Kolejny żeglarski dzień
Londyn, 20.04.2009
Żeglarstwo ma to do siebie, że aby je uprawiać nie wystarczy siedzieć w knajpie i paplać językiem o planach i zamiarach. Trzeba zebrać się i pojechać gdzieś, gdzie można postawić żaglówkę na wodzie i okiełznać wiatr. To jest właśnie sens żeglarstwa!
Właśnie takimi żeglarzami jesteśmy. Pomimo wielu wyjazdów
i pracy na zmiany znajdujemy czas aby pożeglować, pośpiewać szanty przy wybieraniu szotów i spotkać się ze znajomymi z klubu pod błękitnym niebem i przy ciepłym słoneczku.
Oczywiście przygotowaliśmy sobie coś do zjedzenia, zapakowaliśmy ciuchy na zmianę i pojechaliśmy na drugą stronę Tamizy na Mill Wall Dock. Tam od trzech lat ja a od dwóch lat Bezan jesteśmy członkami i żeglujemy kiedy tylko mamy chwilkę czasu. Do klubu zaciągnęli mnie chłopaki z YKP Londyn. Gwałtem wymusili na mnie wpłatę rocznej składki członkowskiej. Potem przez jeden sezon próbowałam przekonać do tego miejsca Bezana. Jak się już udało tak teraz ciężko go na coś innego jak
tylko żeglowanie na docklandzie namówić. Inaczej jak się wydaje potoczyła się sprawa z kolegani z YKP Londyn. Najwyraźniej im to miejsce nie przypadło do gustu. W ubiegłym sezonie bywali czasami a w tym roku jeszcze się tam nie pokazali. Tak to już jest z nami i naszymi kolegami. Nie wiem jak to się dzieje ale my mamy w sobie jakąś dziwną cechę – tak jakoś przywiązujemy się do miejsc i ludzi. Zmiany nie są naszą ulubioną rozrywką.
Tak więc spędziliśmy kolejny piękny dzień na wodzie w klubie, który coraz bardziej lubimy ;) Tu także zauważyliśmy, że na tym doku kręcone były sceny z jednej z części przygód James Bond 007. Ciekawe jak ta motorówa się tu rozpędziła ???
Na doku w dniu naszego żeglowania odbywały się
równie ciekawe rzeczy. Pomimo iż woda jeszcze zimna jak diabli, kursanci chętnie wskakiwali do wody by poćwiczyć wywrotkę jachtu. Dzieci natomiast szlifowały swoje żeglarskie umiejętności bawiąc się na Omegach Topaz i Laserach.
Ach co to był za dzień. Wybraliśmy się też do sklepu
Decatlon by spróbowaćjak smakuje długoterminowa żywność. Po powrocie do domu Bezan pochwalił się świetnymi umiejętnościami kucharskimi i ... wcale nie przypalił wrzątku. Tak zgotowaną potrawę wypróbowaliśmy aby lepiej przygotować się do naszych kolejnych wycieczek po UK i nie tylko.
Żeglować jednak będziemy zawsze w każdej wolnej chwili.
Żeglarskie pozdrowienia
Przesyła Bramreja !!!
.JPG)
.JPG)
.JPG)