Wydarzenia Halsowanie U Bezana Żaglokultura Żaglopodróże Sylwetki
Debiuty Korespondenci Galeria Pogoria Linki Home

 

 

 

 

Czterogwiazdkowy kambuz.

Londyn 01.12.2008.

 

 

Zapraszamy do zupełnie nowego działu na Pogoria.org! Rubryka ta, będzie poświęcona kuchni, kucharzeniu, produktom i wszystkim tym, co dotyczy jedzenia na jachcie. Pomysł na taką rubrykę tematyczną jest wynikiem moich własnych doświadczeń zawodowych. Od jakiegoś czasu uczę się nowego fachu! Postanowiłem, że czas spędzony w Anglii wykorzystam na szkolenie w takim zawodzie, który będzie przepustką do realizacji marzeń o podróżach, rejsach, przygodach i zwiedzaniu. Takim zawodem w moim przekonaniu, jest właśnie profesja kucharza. Mam to szczęście, że szkolenie swoje realizuje w jednym z najlepszych hoteli w Londynie w Hilton Paddington Hotel, pod okiem wybitnych fachowców. Wpadłem, więc na pomysł, by dostosować niektóre potrawy, do jachtowych warunków.

To, że jedzenie na pokładzie jest ważne, wiedzą chyba wszyscy żeglarze. Niejednokrotnie, zła jakość żywności była przyczyną zagłady załogi, niepowodzenia misji, lub buntu. O tym też będziecie mogli tutaj przeczytać. Będę też podawał proste, aczkolwiek egzotyczne, przepisy warte do wstawienia na stałe w jadłospis jachtowy. O tym jednak potem!

Zaczniemy od poznania jachtów czarterowych właśnie od kuchni. Czyli zobaczmy, jakie wyposażenie znajdzie kuk, na popularnych jachtach, które znajdują się we flotach czarterowych większości firm.

 

 

Jachty typu Bavaria, są doskonale znane naszym rodakom. Produkowane u naszego zachodniego sąsiada, mają dobrą sławę i cieszą się sporą popularnością. W wielu flotach czarterowych stanowią zasadniczy trzon. W czasie trwania wystawy Sail Power & Watersports Show na Earls Court w Londynie, miałem okazję przyjrzeć się dwóm modelom jachtów tej znanej na świecie firmy.

 

Bavaria 38. Jest to jacht o długości 11,72m. Całkiem wygodny dla 6-ścio osobowej załogi. Wyposażony we wszystkie potrzebne do żeglugi nowości. My jednak zajrzyjmy do kambuza

 

 

Na wyposażeniu mamy dwu-palnikową kuchenkę z piekarnikiem. Zasilaną gazem propan-butan z butli umieszczonej w rufowej części jachtu. Przedział kambuza jest oddzielony od reszty kabiny, co pozwala czuć się kukowi swobodnie w swoim „królestwie”. Na jachcie Bavaria 38, zamontowano lodówkę typu wsadowego i kuchenkę mikrofalową. Zlewozmywak wyposażony w pompką elektryczną. Spora ilość szafek i zamykanych półek dopełnia reszty. Przez umieszczone w pokładzie okienka, wpływa do kuchni sporo światła. Kambuz jest, więc jasny i robi przyjazne wrażenie. Niestety konstruktorzy zapomnieli o uchwytach dla rąk. Brak jest takowych z boku, przy zejściówce i co ważne, na wysokości głowy. Podobnie sprawa się ma na jachcie typu Bawaria 47.

 

 

To już jednostka dużo większa, o długości 14,49m. Jacht ten to zupełna nowość firmy. Produkt wchodzi dopiero do oferty sprzedaży, warto więc zobaczyć, co oferuje kucharzowi pokładowemu słynna, niemiecka firma jachtowa.

Dla 8-mio osobowej załogi mamy do dyspozycji kuchenkę dwu-palnikową zasilaną gazem. Dodatkowo mamy piekarnik i mikrofalówkę. Niestety na tym modelu, kambuz nie jest oddzielony od pozostałej części kabiny. Mamy jednak do dyspozycji sporych rozmiarów lodówkę i zamrażalnik. Zlewozmywak z elektrycznym dopływem wody i całą masę szafek. Jednak brak dodatkowych, solidnych uchwytów dla rąk w okolicach głowy i z boków, oceniam bardzo źle. Z własnego doświadczenia wiem, że gotowanie na małym jachcie w czasie większej fali ( nikt tu nawet nie wspomina o sztormie), do zadań łatwych nie należy. Doskonale wyposażone kuchnie jachtów typu Bavaria, nadają się do przygotowywania posiłków w portach, lub w czasie urlopowej, spokojnej, żeglugi. Życzę jednak powodzenia kucharzowi, w czasie gotowania na tym sprzęcie podczas 6-ściu, 7-dmiu B, na rozkołysanym krótką falą Bałtyku. Brak wymienionych wyżej uchwytów, czyni czynność taką niebezpieczną. A przecież przeloty kilku dniowe, w warunkach trudniejszych, zdarzają się nie tylko na kapryśnym Bałtyku.

 

Zobaczmy jak wyposażenie kambuzów jachtowych, wygląda na innych jednostkach wystawianych w czasie tegorocznych targów na Earls Court.

 

 

Jachty czarterowe J- 109 długości 10,75m i J-122 długości 12,19m, prezentują się kapitalną linią. Jestem przekonany o ich doskonałych zdolnościach nautycznych. Ale jak wygląda się żeglarstwo na tych jednostkach od strony kuchni. O pokazanie wszystkich szczegółów poprosiłem obsługę stoiska.

 

Na obydwu modelach brak jest kuchenek mikrofalowych. Kuchenki dwu-palnikowe na gaz propan-butan wraz z piekarnikiem, to podstawowy sprzęt kuka. Dla modelu J-122, konstruktor przewidział dużą lodówkę typu wsadowego i bardzo ciekawie rozwiązany kosz na odpady kuchenne. Wsyp znajduję się na blacie stołu. Jest przykrywany specjalnym deklem. Odpadki wrzucane przez otwór, lądują w worku na śmieci, umieszczonym w szafce. Całość bardzo estetyczna i łatwa w utrzymywaniu porządku. Niestety, ponownie nie znalazłem uchwytów dla rąk na wysokości twarzy. Szkoda, bo całość robiła świetne wrażenie.

 

Jako przykład jachtu, mającego zakusy do regatowego pływania, podajmy model SANTA CRUZ 37.

Wyposażenie troszkę skromniejsze, ale i potrzeby załogi, nastawione raczej na osiągnięcie większej prędkości, niż na wypoczynek i luksusową kuchnię. Nie mniej jednak kuk znajdzie tu wszystko, co jest potrzebne do przygotowania dobrych i pełno energetycznych posiłków.

 

Na koniec zwiedziłem jachty Grant Solieil 43 i Comet 33. Tu muszę wspomnieć o pewnej przygodzie, jaka mnie spotkała w czasie realizacji powyższego materiału.

 

 

W czasie robienie zdjęć, podeszła do mnie szefowa stoiska firmy z pytaniem. Dlaczego z takim zainteresowaniem przepatruję się jedynie kuchnią jachtowym? O moim zainteresowaniu tematem, krążyły już plotki wśród obsługi stoisk. Podobno brano mnie za przedstawiciela konkurencji, takiego jachtowo – kambuzowego – szpiega! Musiałem wyjaśnić moje powody. Co spotkała się z wyraźnym ożywieniem w środowisku wystawców. Nikt, bowiem do tej pory nie realizował reportażu o jachtowych kuchniach. Miło być pierwszym! Oto moje spostrzeżenia.

 

Jacht typu Grant Solieli 43 ma długość 13, 25m. Jego kuchnia nie dobiega od standardów wystawy na Earls Court. Brak mikrofalówki niweluje przestronność i wygoda pomieszczenia. W przeciwieństwie do jachtu Bavaria 47, brak jest lodówki z zamrażalnikiem. Szkoda, bo jest na nią sporo miejsca. W zamian jest lodówka wsadowa. Na jachcie Comet 33, jacht niewiele ponad 10m długości, lodówkę wyposażono w niesłychanie ciężką i niewygodną pokrywę. Reszta wyposażenie podobna do pozostałych.

 

W zasadzie z pośród jachtów prezentowanych na tegorocznej wystawie, najlepsze kuchnie, zaobserwowałem na jachtach typu Bavaria. Polecałbym jednak konstruktorom rozwiązanie znane mi z jachtu s/y Opti. Ażurowy pilers, rozparty pomiędzy dnem a sufitem wielokrotnie ratował od upadku wszystkich członków załogi, nie tylko kuka. Taka solidna decha, ale w estetycznym wykonaniu, mogłaby przyczynić się do zwiększenia bezpieczeństwa załogi. Ten tym patentów, to jednak domena naszych, rodzimych, konstruktorów, którzy swoją wiedzę praktyczną przelewają na udoskonalenie i funkcjonalność jachtów stanowiących najczęściej ich własność.

 

Zatem, znamy już wyposażenie kambuza! Mamy gdzie ugotować smaczny posiłek dla załogi. W kolejnych odsłonach naszego nowego cyklu, podam kilka ciekawych przepisów na szybkie, tanie, egzotyczne i dostosowane do warunków jachtowych potrawy. Wzbogacimy jadłospis o szereg smakołyków znanych mi właśnie z pracy w czterogwiazdkowym hotelu. Czy to oznacza, że zapomnimy o nieśmiertelnej konserwie TURYSTYCZNEJ? Zobaczcie sami.

 

Zatem bo następnego spotkania.

 

Tomasz. Bezan. Mazur.