|
||||||||||||||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
|
Londyn w ogniu - Agnieszka Mazur dla Nasz Świat Odwet londyńskiej policji i brytyjskiego społeczeństwa Galerie zdjęć: Londyńskie społeczeństwo zadało sobie wreszcie pytanie: kto mieszka koło mnie? W tym wielokulturowym mieście, gdzie ludzie mieszkający pod jednym dachem nie wiele o sobie wiedzą, działają gangi a podziemie i szara strefa rozwija się błyskawicznie. Ani media, ani policja a już na pewno politycy nie zdawali sobie sprawy z ogromu problemu aż do czasu ostatnich zamieszek. Brytyjczycy musieli sobie uświadomić, że ich tolerancyjne podejście do imigrantów, wieloletnie zaniedbania w wychowaniu społeczeństwa i przerażająco niski poziom edukacji doprowadził do tego, że premier David Cameron w swoim oficjalnym wystąpieniu określi część społeczeństwa „chorym”. Wielu ciężko pracujących od lat obywateli i imigrantów, którzy płacą podatki, nie korzystają z systemu zasiłków społecznych a jedyne co oczekują od państwa to zapewnienie in warunków do bezpiecznego życia w ostatnich dnia utraciło zaufanie do policji i polityków. Nie ma wytłumaczenia dla tak dalece posuniętych aktów wandalizmu a jednak w obliczu tych wydarzeń policja okazała się bezradna. Dlaczego tak się stało? Kto ponosi odpowiedzialność za zniszczenia materialne ale i te obyczajowo-społeczne? Dziś w czwartek 11 sierpnia odbyło się specjalne posiedzenie parlamentu na którym parlamentarzyści próbowali uzyskać od premiera Davida Camerona odpowiedzi na wiele pytań jakie dręczą ich wyborców. Przedstawiciele dzielnic Londynu ale i innych miast dotkniętych zamieszkami, kradzieżami i dewastacją ze strony młodocianych pytali dlaczego w chwili kiedy niszczone i palone były dorobki uczciwych obywateli w okolicy nie było ani jednego umundurowanego policjanta? Dlaczego grupy 50-100 osobowe godzinami bezkarnie okradali sklepy, palili samochody i napadali na przechodniów a policja nawet, jeżeli już się pojawiła nie podjęła żadnych działań mających na celu przerwanie tych rozbojów? Przedstawiciel dzielnicy Croydon podziękował premierowi za wizytę w dzielnicy po tym jak spłoną tam doszczętnie sklep z meblami a okoliczni mieszkańcy drżeli o własne domy. Reporterzy BBC pokazywali to wydarzenie na żywo z kamery w helikopterze. Wszyscy widzieliśmy jak ogień podłożony zaledwie w jednym miejscu w ciągu 20-30 minut opanował cały budynek sklepu i przylegający do niego budynek mieszkalny. W okolicy nie było ani straży pożarnej ani policji. Po kilkudziesięciu minutach straż pożarna mogła tylko gasić rozprzestrzeniający się na pobliskie budynki ogień ale sklep już był jedną wielką płonącą pochodnią. Taki sam los spotkał centrum handlowe w Enfield i ogromny sklep SONY w zachodnim Londynie. Rząd zapowiedział przeznaczyć £ 20 milionów na odszkodowania. Sklepy można odbudować a straty finansowe odrobić. Co jednak z zaufaniem do rządu? Czy w kolejnych wyborach Partia Konserwatystów będzie wstanie pokonać przeciwników czy może czeka ich los rządu premiera Pawlaka, który po nieudolnych działaniach po powodzi 1997 roku już nigdy nie odzyskał swojej ówczesnej pozycji w polityce. Od soboty do czwartku w Wielkiej Brytanii aresztowano ponad 1500 osób w tym nawet 11letnie dziewczynki. W 374 przypadkach postawiono zarzuty uczestnictwa w rozbojach i włamaniach. Odwet policji jest widoczny gołym okiem na ulicach Londynu. Kolumny samochodów opancerzonych, patrole konne i piesze, helikoptery patrolujące zagrożone dzielnice i setki detektywów pracujących nad rozpoznaniem i ukaraniem winnych. Jednak to tylko kropla w porównaniu z odwetem obywateli. Społeczeństwo Wielkiej Brytanii jak zwykle w kryzysowych chwilach wykazuje się ogromnym zorganizowaniem i umiejętnością współdziałania. W Internecie rozpowszechniana jest informacja o petycji mającej na celu skłonienie rządu do zweryfikowania i odebrania wszelkich zasiłków wypłacanych osobom zamieszanym w rozboje i kradzieże. Brytyjczycy, ale i imigranci mieszkający w UK domagają się odebrania prawa do zasiłków dzieciom i młodocianym przestępcom. Idąc za słowami premiera Camerona „Jeżeli jesteś na tyle dorosły żeby dopuścić się takich czynów to jesteś dorosły aby ponieść konsekwencje” i potem „nawet nastolatki będą odpowiadać tak samo jak dorośli”. Pod petycją zebrano już 70 tysięcy podpisów. Aby petycja została potraktowana przez parlament, jako inicjatywa obywatelska musi się pod nią podpisać 100 tysięcy osób. To chyba nie będzie problem, ponieważ już dziś trudno otworzyć stronę w przeglądarce, ponieważ serwery rządowe nie mogą poradzić sobie z ilością odsłon. Tylko czekać kiedy sprawa zostanie przekazana do parlamentu. David Cameron ogłosił w czwartek plan walki z gangami. Zapowiedział zdecydowane działania przeciwko zorganizowanym grupom przestępczym. Przyznał nowe uprawnienia policji. Dopuszczone zostało prawo używania pałek, armatek wodnych i kul plastikowych. Jednocześnie zapowiedział, iż w najbliższy weekend na ulicach Londynu nadal służbę będzie pełnić 16 tysięcy funkcjonariuszy. Powiedział też „Znamy wasze twarze. Przyjdziemy po was.” W przypadku powtórzenia się podobnych zamieszek rząd dopuszcza możliwość wezwania wojska do pomocy policji. Te i podobne działania mają zapewnić, że sytuacje jakie obserwowaliśmy przez 3 noce już się nie powtórzą. W stosunku do małoletnich chuliganów i wandali ograniczono prawa człowieka a tym samym dano więcej praw i możliwości do działania policjantom. Do tej pory za zdecydowane działania w tym kontakt fizyczny funkcjonariusz mógł mieć postanowiony zarzut naruszenia nietykalności osobistej. Takie zachowania jak żądanie odebrania zasiłków będą pogłębiać czy apelowanie do społeczeństwa o wydanie nazwisk i wskazanie uczestników rozbojów prawdopodobnie będzie miało bardzo poważne konsekwencje w przyszłości i będzie pogłębiać konflikty w lokalnych społecznościach. Miejmy nadzieję, że służby socjalne poradzą sobie z konsekwencjami tych zamieszek i nie dojdzie do samosądów czy odwetów. Jednak praca na tym polu będzie trwała miesiącami a może i latami. Odbudowanie wzajemnego zaufania i skonsolidowanie społeczności będą utrudniać krzywdy i strach, jaki opanował ludzi w ostatnich dniach.
Agnieszka Mazur Londyn, 11.08.2011
|
|