|
||||||||||||||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
|
Od czasu mojego pierwszego kontaktu z żeglowaniem, kursu w Augustowskiej szkole ‘Wanta’ pod batuta pana Juliusza Pretyckiego minęło ponad 15 lat. Zainkubowany bakcyl długim echem przypominał o sobie i dzięki ukrytej chęci powrotu do yachtingu ożywiłem mój duch na krótkich wakacjach na Majorce. Ponadto milą niespodzianką było spotkanie Tomka Mazura, jako sąsiada w londyńskim domu i jeszcze większym atutem nowego koleżeństwa okazało się jego długoletnie żeglarskie doświadczenie i rola dziennikarza. Wraz z entuzjastycznymi dyskusjami o odmętach istniejących możliwości nautycznych w Londynie, pojawił się na horyzoncie The London Boat Show organizowany miedzy 9- 18 Stycznia 2015 w hali Excel. Z niecierpliwością i podekscytowaniem oczekiwałem wydarzenia, ponieważ do tej pory mogłem podziwiać jachty podczas nadmorskich wakacji bez możliwości przetestowania mojej wiedzy i wykonania następnego kroku. Mając u boku Tomka, spodziewałem się wybornego towarzystwa wilka morskiego w skórze dociekliwego dziennikarza, sterującego w najistotniejsze zatoki tego wydarzenia. Moje oczekiwania spełniły się w dużej mierze, aczkolwiek Tomek uczestniczył w pokazach jachtów od lat, z trwogą porównując tegoroczną wystawę do poprzednich jak ość do jesiotra wypchanego kawiorem. Tak też dok graniczący z halą Excel świecił pustkami a zapewnienia Kapitana Tomka o splendorze kołyszących się jednostek pływających z przed kryzysowych lat budził moja ciekawość i zaniepokojenie. Chęć zdobycia wiedzy odnośnie małych dwuosobowych jachtów na augustowskie jeziora została zaspokojona gdyż wkrótce dowiedziałem się o produktach dwóch firm Topper International Ltd i RS. Ponad 30-letnie doświadczenie Toppera na rynku międzynarodowym oraz widoczna dobra, jakość materiałów wraz z solidnym wykończeniem przekonało mnie do umieszczenia Toppera na liście potencjalnych skromnych inwestycji. Również brytyjska firma RS z Southampton opcjonalnie oferowała atrakcyjne modele jachtów, które nie wymagają wielkiej przestrzeni do przechowania są łatwe w obsłudze dla poczatkujących, rodzin i szkół żeglarskich. Zaintrygowały mnie również kajaki firmy Hobbie wraz z pedałowym systemem napędzania Miragedrive w/glide technolog zamiast wiosłowania. Zgrabne stopy poliestrowych kajaków wraz z możliwością używania nóg do napędu zwraca uwagę na szerokie zastosowanie, być może dla osób niepełnosprawnych jak i w celach możliwości operowania wędką czy aparatem fotograficznym. Towarzysząca mi fantazja globtrotera z uwagą na walory stylowe żeglarza odegrały podczas mojej wizyty również znacząca role. Praktyczność i niepodważalna renoma ubrań takich marek jak Henri LLyoyd, Gill czy Crewsaver budzi chęć zakupu i tu zaleca się polowanie na dostępne niższe ceny. Również klasyczny wygląd yachtsmana firmy “Front Row” z modnym krojem vintage i sztywnym materiałem koszul wypełnił mój czas trochę żmudnymi poszukiwaniami, tym razem bez skutku. Podsumowując, wartość biletu(15£) i czas spędzony na London Boat Show nie był stracony i nie żałuje mojej decyzji. Niewątpliwy cień przepychu i ekstrawagancji z niedalekiej przeszłości odciska znamię na przemyśle luksusowych “zakazanych owoców” szczególności dla tych, którzy uczestniczyli w poprzednich edycjach wystawy. Po wizycie mam nadzieje na realizacje swoich marzeń bez względu na przeciwności i możliwe, ze informacje nabyte z hali Excel zmaterializują się wkrótce.
Pozdrawiam, Paweł Honko Londyn, 17.01.2015 Foto:Agnieszka Mazur
|
|