Wydarzenia Halsowanie U Bezana Żaglokultura Żaglopodróże Sylwetki
Debiuty Korespondenci Galeria Pogoria Linki Home

 

@Bezan

 

 

Żyjmy normalnie.
Londyn 16.08.2015.

 

W zdecydowanie snobistycznym środowisku pracowników londyńskiego City, ukuł się trend by, pracować na max’a i wypoczywać na max’a! W ogólnym rozumieniu tematu, chodzi oczywiście o pracę dla korporacji po 12 godzin codziennie i suto zakrapiane weekendy okraszone seksem i dragami. Jest w tym sporo prawdy, ale istnieje i inne drugie dno, o którym warto wspomnieć. Przecież przykład idzie od góry.

Alkohol, seks i narkotyki, sorry raczej dopalacze, to nie wszystko. W tych kręgach trzeba być zawsze na topie, zawsze czymś zaskakiwać. Trzeba po prostu dbać o swój osobisty marketing. Musisz mieć wyjechane, najlepiej elitarne hobby, odlotowych znajomych i setki zwariowanych fotografii na profilu jakiegoś modnego portalu społecznościowego. I tu zaczyna się opowieść o kolorowej bylejakości z ryzykiem w tle!

Znam osobiście ludzi, którzy w jednym tygodniu skaczą na spadochronie, w kolejnym tańczą rumbę, po to tylko by w następny weekend zaskoczyć wszystkich fotkami z wyprawy żeglarskiej. I o ile nic powiedzieć nie mogę o rumbie i skakaniu ze spadochronem, to o żeglarstwie powiedzieć mogę i to sporo! Niemniej odnosi się to chyba do wszelkich dyscyplin życia.

Ile czasu trzeba spędzić na wodzie pod żaglami, by powiedzieć o sobie, jestem żeglarzem?! Dla jednych będzie to dwu tygodniowe szkolenie odbyte w czasie żeglarskiego obozu wakacyjnego. Dla innych przygodny wypad ze znajomymi na „łajbę”, stanowi podstawę by w rubryce zainteresowania wpisać żeglarstwo. Osobiście uważam, że sztuki żeglowania uczymy się całe życie. Stopniowe zbieranie doświadczeń, na różnych akwenach, z różnymi ludźmi i na różnych łódkach, wzbogaca naszą wiedzę i prowadzi do wypracowania pewnych i bezpiecznych technik zachowania na wodzie. Niestety wymaga to czasu i cierpliwości, a to już nie mieści się w pojęciu nowoczesnych technik osobistego marketingu. Powiewa monotonnością, a wręcz nudą. Niemniej, gdy istnieje zapotrzebowanie społeczne, na szybkie przeżywanie fascynujących przygód, to i rynek takich usług się zaraz utworzy.

Jak przysłowiowe grzyby po deszczu sypią się oferty w stylu. Wycieczka siedem stolic w 5 dni! Helikopterem na Mont Everest . Survivalowe rajdy dla amatorów w śród aligatorów. Wyprawy kajakowe szlakiem wielkich rzek, piranii i jeszcze większych wodospadów. Czy wreszcie antarktyczne żeglarskie wyprawy integracyjne dla pracowników banków i urzędów skarbowych Itp. Itd. Firmy prześcigają się w wymyślaniu atrakcji, które potrafią zaskoczyć pozorami spontanicznej i niepowtarzalnej przygody. Najważniejsze by była z tego cała masa kapitalnych i nietuzinkowych fotografii, nadających się do czarowania znajomych z biurowca. No i żeby w poniedziałek znowu być w pracy. Szybka adrenalina i szpan na całego!!!

Nie jest żadnym problemem, gdy ktoś chce spróbować żeglowania, skakania na spadochronie, wspinaczki górskiej, czy spływu kajakowego pod okiem doświadczonego instruktora. Niebezpiecznie zaczyna się robić, gdy dany osobnik po takiej jednorazowej eskapadzie, dochodzi do wniosku, że potrafi i że dalej samodzielnie może pływać, skakać, wspinać się itd.

Jest w tym też sporo winy komercyjnych firm organizujących takie eskapady. Nie mówi się tam uczestnikom o odpowiedzialności, bo to może popsuć zabawę. Raczej wpaja się ludziom, że potrafisz, świetnie ci idzie, jesteś urodzonym żeglarzem, wspinaczem i takie tam marketingowe dyrdymały. Bo to potęguje zadowolenie klienta i generuje zyski. Efekty takich właśnie działań widoczne są rokrocznie w prasie i internecie w postaci opisów tragicznych w skutkach prób ekstremalnej zabawy. Podejmowanych bez przygotowania teoretycznego, praktycznego bez sprzętu, map i odpowiedniego ubioru.

Starożytni Grecy dzielili ludzi na żywych, umarłych i tych w morskiej podróży. Wypadki na wodzie w górach, czy w lasach zdarzały się zawsze i nie da się ich całkowicie wyeliminować. Mierzenie się z siłami natury wymaga pokory, doświadczenia i sporej wiedzy popartej odpowiednim wyposażeniem. Nade wszystko potrzebna jest rozwaga i odpowiedzialność!!! I jest to klucz do normalnego życia, ale też z przygodą za pan brat. To właśnie starałem się wpajać na wszystkich kursach i szkoleniach żeglarskich, które prowadziłem. Robię to zresztą i teraz spotykając o zgrozo, coraz więcej ludzi zarażonych chorobą szybkiego i ekscytującego życia rodem z londyńskiego City.

Jak jednak skłonić ludzi do rozważności i odpowiedzialności? Jak spowodować by wyprawę w góry, czy na wodę poprzedzało rzetelne przygotowanie? Najłatwiej oczywiście wprowadzić zakaz i zezwolenia. Sposób zresztą przerabiany już w naszym kraju. Ja jednak uważam, że trzeba zupełnie przeorganizować system edukacyjny i to już od lat najmłodszych. Nie po to w końcu nasi ojcowie walczyli o wolność, byśmy sobie sami ją z bezmyślności ograniczali!!! Lub też, co obserwuję nagminnie przerzucali odpowiedzialność za niewiedze, lekkomyślność, czy brak odpowiedzialności na służby ratunkowe i porządkowe. Taka akcja wzbudza tylko reakcje urzędników w postaci nowych rygorystycznych ustaw, obostrzeń i kontroli.

W tym miejscu dochodzimy do pojęcia elitarności sportu, tak zniekształcanego w ostatnich przesyconych pędem konsumpcyjnym czasach. Elitarność danej dyscypliny, nie oznacza jedynie niebosiężnych kosztów jej uprawiania. Elitarność powinna raczej określać unikalne cechy charakteru, wiedzę i predyspozycje fizyczne potrzebną do realizacji własnego hobby, czy raczej życiowej pasji! Nazwałbym to nobilitacją w stosunku do przebytych mil, a nie do grubości portfela. Takie właśnie przesłanie powinni wysyłać w świat wszyscy prawdziwi pasjonaci elitarnych sportów! Czy dotrze ono do zawirusowanych egoizmem naśladowców londyńskiego City?! Chyba tylko w przypadku, gdyby zaistniała moda na rozwagę, wiedzę i odpowiedzialność za własne czyny. To raczej utopia, czyli stan, jaki w naszym kraju już też przerabialiśmy.

Próbujący żyć normalnie.

Tomasz. Bezan Mazur.

Zdjęcia z kolejnego już spotkania naszych żeglarzy na londyńskim Dockland - nasza grupka "żyjących normalnie" się powiększa!