Wydarzenia Halsowanie U Bezana Żaglokultura Żaglopodróże Sylwetki
Debiuty Korespondenci Galeria Pogoria Linki Home

 

@Bezan

 

Zaglądnąć za horyzont linii startu!
Czyli, jaka przyszłość klasy Omega na Śląsku?

 

 

Londyn 22. 12 . 2012.

 

 

Prawdziwie zimową aurą przywitała Pogoria I, uczestników zebrania, które to odbywało się 8 grudnia w świetlicy KSW Hutnik w Dąbrowie Górniczej. Ponad dziesięć stopni mrozu i czapy śniegu nie zdołały ostudzić ducha sportowej rywalizacji zawodników dynamicznie rozwijającej się w naszym regionie klasy Omega. Łódki już od jakiegoś czasu odpoczywają w hangarach, lecz przy stole w świetlicy klubowej Hutnika, spotkali się uczestnicy i organizatorzy regat klasy Omega z całego okręgu. Takie spotkania są jak najbardziej potrzebne. Przecież w czasie sezonu letniego nie ma na nic czasu! Zawodnicy gonią za punktami w czasie poszczególnych edycji, przemieszczając się po kilkadziesiąt kilometrów. Powoduje to powstawanie pewnych problemów organizacyjnych, które z czasem się nawarstwiają, co w przyszłości może doprowadzić do zahamowania dynamizmu klasy.

 

 

 

Teraźniejszość wygląda naprawdę imponująco. Do kapitalnych sukcesów indywidualnych zawodników z naszego regionu doszła jeszcze nagroda Błękitnego Spinakera, którą to otrzymał w czasie targów żeglarskich Boatshow w Łodzi kol. Janusz Szlachetko Prezes Śląskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego w Katowicach. Nagrodę tą przyznano właśnie za organizację Pucharu Śląska Klasy Omega!

 

 

 

 

pucharslaska.bjo.pl

Przybywa uczestników regat! Przybywa nowoczesnych łódek! Przybywa osób z zewnątrz zainteresowanych regatami i samą klasą Omega, która przeżywa swoisty renesans. To, co było dotychczas robione w wyniku entuzjastycznego zrywu kilku pozytywnych zapaleńców, zaczyna nie mieścić się już w dotychczasowych ramach. Jest to zarazem ogromna szansa na rozwój, ale i konieczność ujęcia całości w ściślejsze i bardziej zorganizowane formy.

 

 

Od lat mieszkam i pracuję zagranicą. Jestem członkiem angielskiego klubu żeglarskiego, oraz ściśle współpracuje z polonijnymi organizacjami żeglarskimi na świecie. Z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że dotychczasowe sukcesy klasy Omega, wprawiłyby w dumę niejednego nadętego wyspiarza. Należą się wam za to serdeczne gratulacje!!!

 

Niemniej sobotnie zebranie na Hutniku ujawniło kilka problemów, które mogły umknąć osobą w nim uczestniczącym. Tak to już czasami jest, że z zewnątrz widać troszkę inna perspektywę problemu. Zatem proszę nie gniewać się na uwagi kogoś, kto i Omegom i organizatorom życzy jak najlepiej.

Za najważniejszy problem , a zarazę przeszkodę w dalszym rozwoju, widzę subiektywnie, fałszywe zapotrzebowanie na działalność społeczną. Wiem, że zabrzmiało to brutalnie, ale już spieszę z wyjaśnieniami. Na zachodzie, gdy mówi się o organizacji czegokolwiek zaraz pada pytanie o pieniądze. Żeby zorganizować obsługę potrzebne są środki. Żeby zapewnić asekurację konieczne jest paliwo, łódź z ratownikami, a to kosztuje. Żeby wydrukować listy uczestników, regulaminy i inne konieczne materiały, potrzebne jest tusz, drukarka, komputer i człowiek, który to ma fizycznie zrobić. Nawet jeżeli robi to ktoś na zasadzie wolontariatu, to nikt na zachodzie nie wymaga, by wolontariusz z własnej kieszeni pokrywał prąd, rachunki telefoniczne, czy bilety na przejazdy, generalnie koszty związane z prowadzeniem działalności organizacyjnej!!! Najlepiej było to widać na przykładzie organizacji Olimpiady w Londynie. Gdzie wolontariusze, nie pobierali wynagrodzenia, ale mieli zapewnione ubrania, transport, szkolenie, posiłek i wysokie uznanie społeczne, które bardzo liczy się w CV. Oczywiście Olimpiada, to top przykład, ale należy przecież dążyć do tych najlepszych.

Natomiast na naszym własnym żeglarskim podwórku wygląda to tak, że w ramach prac społecznych trzeba przygotować wszystko. Najbardziej uciążliwe jest, co zresztą wynikało z rozmów uczestników sobotniego spotkania, uzyskanie dofinansowania i późniejsze rozliczenie się z dotacji celowych w Urzędzie Miasta. Środki uzyskane tą drogą, są najważniejszym wpływem, który pozwala na organizację i rozwój regat. Niestety zdobycie ich uwarunkowane jest złożeniem koniecznej dokumentacji wymaganej przez administrację. To pochłania czas na przygotowanie i oczywiście niesie za sobą koszty. Przecież prawidłowe rozliczenie dofinansowania to kilka, a może i kilkanaście wyjazdów w sprawach faktur, rachunków i potwierdzeń wpłat. Można na to narzekać, ale taki proces funkcjonuje na całej Europie i nie ma od tego ucieczki. Zatem chcielibyśmy by ktoś społecznie organizował, nalatał się i ponosił koszty, których nikt mu nie zwraca!? By potem popływać w regatach i kapitalnie się bawić.

Niestety coraz mniej osób chce dać się wrobić w tą fałszywą społeczną działalność.

Widać to kapitalnie na przykładzie Pucharu Pogorii, którego realizacja w Sezonie 2013 stoi obecnie pod wielkim znakiem zapytania.

 

Na zebraniu poruszono również problemy ujednolicenia kart zgłoszeniowych i uściślenia form komunikacji pomiędzy organizatorami. Ciekawa inicjatywa wypłynęła ze strony kol. Janusza Szlachetki i Śląskiego Okręgu Żeglarskiego, by oficjalna strona internetowa okręgu, była jednocześnie oficjalną stroną Pucharu Śląska. Ponadto strona ta ma być nie tylko suchym plakatem informacyjnym, lecz kompendium wiedzy o klubach, żeglarzach i regatach Omeg w regionie. Są to znakomite założenia, które pozwolą wyeksponować na zewnątrz więcej informacji i mogą przyczynić się do dalszego rozwoju. Jest to przecież sposób na poszukiwanie potencjalnych sponsorów i reklamodawców. Zresztą gdyby Okręg Śląski przejął pewne czynności organizacyjne i rozwojowe regat Omeg na swoim terenie, to w znaczny sposób mogłoby wpłynąć na usystematyzowanie i ułatwienie realizacji poszczególnych edycji. Uważam, że jako najwyższa władza żeglarska kapitalnie może taką funkcję spełniać podobnie zresztą jak robi to Royal Yachting Association w Wielkiej Brytanii.

Niestety by było to możliwe musimy zdać sobie sprawę, że dobra zabawa kosztuje. Ktoś, kto ma to wszystko zorganizować z własnej wypłaty dokładać do tego nie będzie. Rozwiązanie techniczne togo problemu jest bardzo proste. W kosztorysie imprezy trzeba dodać koszty organizacyjne, bilety, telefony, delegacje itp. Następnie przekazać fundusze dla osoby odpowiedzialnej za fizyczną realizacje zadań, która rachunkami rozlicza się z wydatków. Zdecydowanie trudniejsze będzie dokonanie zmiany mentalnej w umysłach dotychczasowych działaczy i organizatorów. Zapotrzebowanie na społeczników w naszym środowisku stworzyło swoistą hipokryzję. Im szybciej wyzbędziemy się tego, tym większe sukcesy i rangę zaczną odnosić regaty.

 

Podsumowując! Jest dobrze. Niemniej jednak, potrzebne są nowe schematy organizacyjne i procedury postępowań, by mogło być lepiej. Oczywiście znajdą się tacy, którzy zapytają, po co nam rozwój i zmiany, skoro jakoś idzie do przodu? Odpowiedź jest bardzo prosta. Gdy przestajesz się rozwijać, automatycznie się cofasz! A nie o to przecież chodzi w wyścigu.

 

Na koniec mała dygresja. Od jakiegoś czasu obserwuję kapitalny rozwój i entuzjazm młodych żeglarzy z żeglarskiego UKS Pogoria III. Może było by warto zachęcić tych kolegów do uczestnictwa w regatach klasy Omega? Takie działania mogą w przyszłości nieźle zaowocować medalami i pucharami zdobywanymi dla regionu.

 

Osobiście bardzo chciałbym podziękować za zaproszenie na to spotkanie. Była to kapitalna okazja do zobaczenia wszystkich jeszcze w starym sezonie. Jako portal Pogoria.org zdecydowanie będziemy popierali działania żeglarzy i organizatorów regat klasy Omega w naszym regionie. Z chęcią będziemy pisać o sukcesach i problemach, oraz o sprawach wymagających szerszego nagłośnienia. Na nas możecie liczyć!

 

Życzymy dalszych rewelacyjnych sukcesów w nadchodzącym Sezonie 2013.

 

Tomasz. Bezan. Mazur.