Wydarzenia Halsowanie U Bezana Żaglokultura Żaglopodróże Sylwetki
Debiuty Korespondenci Galeria Pogoria Linki Home

 

@Bezan

 

 

 

 

 

Rok jak z bicza strzelił!

 

Londyn 28.12.2011.

 

 

Zatem nadchodzi czas na podsumowanie kończącego się nieubłaganie Sezonu Nawigacyjnego 2011. Zanim jednak oddam się wspominkom oddać należy zasłużone gratulacje dla załogi jachtu ANNA F, która dokonała przejścia od strony zachodniej osławionego Przylądka Horn. W rejsie tym uczestniczył Adam Kozak, kolega z naszego macierzystego klubu KSW Hutnik Pogoria I Dąbrowa Górnicza. Sukcesu serdecznie gratulujemy i po trosze zazdrościmy J . Nie jestem pewien, ale kolega Adam Kozak, jest chyba pierwszym z braci żeglarskiej zrzeszonej w klubach Pojezierza Pogoria, który tego czynu dokonał! No Bracie Pokazałeś !!!

 

 

Ten nietuzinkowy wyczyn Adama, plus sukcesy załóg regatowych z Pogorii I, startujących w Mistrzostwach Polski Klasy Omega, dają zdecydowanie optymistyczny obraz jakości żeglarskiego życia w Dąbrowie Górniczej. Patrząc na to z oddalenia i perspektywy chciałoby się znowu być częścią tej dobrze funkcjonującej grupy zapaleńców. Widzę, bowiem wyraźnie zmiany na lepsze w naszym kraju, a wieloletnie doświadczenie w światowym jachtingu z pewnością było by pożyteczne na miejscu.

 

 

Na świecie rok 2011, będzie na pewno wspominany jako rok poważnych społecznych niepokojów. Arabska „Wiosna Ludów” dokonała totalnego wywrócenia ustrojowego w tamtej części basenu Morza Śródziemnego. Odbiło się to również poważnie na biznesie jachtowo-czarterowym. Wystarczy popatrzyć na dane z Egiptu, który po zamieszkach wczesno wiosennych świecił pustkami hoteli, kurortów i marin przez cały sezon. Są to niewyobrażalne sumy pieniędzy, które nie trafiły do budżetów państwowych pogłębiając i tak dotkliwy kryzys w tym regionie. Dopiero takie tragiczne wydarzenia, potrafią uświadomić ludziom, jak potężną gałęzią gospodarki, jest turystyka i związany z nią nieodłącznie przemysł nautyczny.

 

Zresztą kolebka światowej cywilizacji i szeroko rozumianej demokracji, czyli kraje Morza Śródziemnego nie mogą zaliczyć odchodzącego właśnie roku do udanych. Włochy, Hiszpania a przede wszystkim Grecja znalazły się na skraju katastrofy finansowej. Lata beztroskiego przejadania Unijnej pomocy gospodarczej, doprowadziły do tragicznych kłopotów budżetowych. Słowem kasy brakło na wszystko. Naiwni sądziliby pewnie, że w dobie braków i kryzysu ceny usług turystycznych powinny gwałtownie spaść. Nic bardziej mylnego. Naoczny świadek kolega Paweł Frankowski, armator jachtu stacjonującego na stałe w Grecji, powiedział nam ostatnio o lawinowym wzroście cen. Grecy próbują w ten najprostszy sposób odbić sobie straty spowodowane wewnętrznym kryzysem ekonomicznym. W niedalekiej przyszłości można się, więc spodziewać drożyzny i oczywiście wielu pustych miejsc przy pomostach.

 

Należy zawsze pamiętać, że rejony te były największymi odbiorcami produktów stoczni jachtowych Starej Europy, w tym dość dobrze rozwiniętego przemysły jachtowego w Polsce. Kostki domina zostały wprawione w ruch, a wyniki są raczej trudne do przewidzenia. Efekty tej zgoła niekorzystnej sytuacji w tamtym rejonie świata, będzie można z pewnością zaobserwować w czasie tegorocznych targów żeglarskich London Boat Show. Niemniej jednak Stocznia Bawaria, największy kombinat jachtowy w Europie, już znacznie ograniczył produkcje i co za tym idzie zatrudnienie.

 

Podobne zjawiska zauważa się również w Anglii. Katastrofalny wzrost bezrobocia, największy od 17-tu lat, rosnąca inflacja i malejące dochody społeczeństwa brytyjskiego, przekładają się bezpośrednio na turystykę i żeglarstwo w szeroko pojętym rozumieniu. Z własnego podwórka wiem, że londyński Docklands Sailing & Watersports Centre stracił sporą część stałych bywalców. Po części spowodowała to konieczność oszczędzania. Bezrobotna młodzież i emeryci muszą liczyć się z każdym wydatkiem w chwili drożejącego transportu, energii i gazu. Oraz oczywiście z powodu braku czasu. Wielu z nas jest zmuszona na podjęcie dodatkowej pracy w weekendy, by ratować uszczuplone cięciami rządowymi portfele.

 

Niejednokrotnie spotykałem się z opiniami różnych środowisk, w tym kolegów żeglarzy, którzy twierdzili że polityka czy to lokalna czy globalna nic ich nie obchodzi, bo nie przekłada się na jakość ich własnego życia. Jest to bardzo naiwne podejście, które czas właśnie taki jak teraz brutalnie weryfikuje. Każda decyzja polityczna rządów poszczególnych krajów czy też różnorakich unii, federacji itp. Odbija się bezpośrednio na naszym życiu i naszych możliwościach rozwoju. W tym oczywiście na możliwości uprawiania ulubionych sportów.

 

Dla nas jako redakcji portalu Pogoria.org rok 2011, był również rokiem wyborów i pewnych wyrzeczeń. Jednym z nich było oczywiście ograniczenie czasu spędzanego pod żaglami. Praca zawodowa, konieczność rozwoju i podnoszenia kwalifikacji bardzo uszczupliła możliwości rekreacyjnego żeglowania, nawet na wodach londyńskiego Docklands. Coś za coś, jak powiadają starożytni J .

 

Postawiliśmy raczej na odwiedzanie miejsc ciekawych, związanych z historią morskiej potęgi Wielkiej Brytanii, lub ogólnie z II Wojną Światową. Wiodło nas przeczucie, że może nie będzie kolejnych okazji na realizację dawno układanych planów. Ścieżki naszych tegorocznych wędrówek prowadziły w tereny niezbyt popularne dla naszych rodaków. Kilkakrotnie z dumą stwierdziliśmy, że jesteśmy pierwszymi, którzy dane miejsce, obiekt, czy muzeum opisali po polsku.

 

Wiosną była to wyprawa do urokliwego miasteczka Sandwich, gdzie odkrywaliśmy historię popularnej kanapki i zwiedziliśmy Secret Garden of Sandwich. Ponadto wielkie wrażenie zrobiła na nas pozostałość Rzymskiego Fortu z początków panowania Cesarstwa na Wyspach Brytyjskich. Zdobycie Rzymskiego Fortu Richborough w czasie długiej pieszej wycieczki wzdłuż brzegów rzeki Stour, z pewnością na zawsze pozostanie w naszej pamięci.

 

 

 

 

Kolejna podróż zawiodła nas do niezwykle interesującego miejsca, jakim jest oczywiście The Royal Dockyard Chatham. To kopalnia wiedzy na temat rozwoju przemysłu stoczniowego, morskiej historii Anglii, wojennego wysiłku II Wojny Światowej, a ponadto doskonałe miejsce na spędzenie wolnego czasu. Wycieczkę tą planowaliśmy, już bardzo dawno czytając przewodniki i inne turystyczne opracowania. The Royal Dockyard Chatham umożliwił nam zwiedzenie trzech okrętów Królewskiej Floty z zupełnie różnych okresów historycznych. Jednak nic nie pobiło wizyty w Wiktoriańskim Warsztacie Powroźniczym, o czym zresztą dokładnie opowiadałem na łamach Pogoria.org.

 

 

Za najlepszą i najciekawszą wyprawę tego sezonu uważam wizytę w największym w świecie muzeum broni pancernej, The Tank Museum w Bovington! Wielokrotnie wertowaliśmy możliwości dotarcia do tego miejsca środkami miejskiej komunikacji. Niestety, jest to wojskowe miasteczko, ulokowane gdzieś na mało zaludnionych terenach Anglii. W sierpniu bieżącego roku, wspólny wyjazd do Bovington zaproponował rezerwista broni pancernej Jerzy Knabe! W wyniku tej wyprawy zdobyliśmy ogromny materiał filmowy i fotograficzny, który ciągle jest jeszcze opracowywany. Niebawem na naszej stronie ukaże się prawie kompletne opracowanie pojazdów pancernych uczestniczących we wrześniowej Wojnie Obronnej 1939r. Jako ciekawostkę dodam, że swego czasu bardzo ciekawy materiał z The Tank Museum Bovington zrobił i opublikował Bogusław Wołoszański.

 

 

Na zakończenie pragnę przypomnieć, że nasza strona obchodzi w roku 2011, swój pierwszy, okrągły, jubileusz istnienia. Tak to już 10 lat, możecie obserwować nasze podróże, organizowane imprezy, rejsy czy wydarzenia o innym charakterze, które wybieramy w sposób subiektywny do publikacji. Po dekadzie działalności dysponujemy sporym doświadczeniem i wiedzą na temat internetowych mediów. Śmiem nawet twierdzić, że przebyta przez nas droga przecierała szlak dla innych naśladowców idei. W czasie urlopu w Polsce, przeszukaliśmy wszystkie stare kąty by odnaleźć archiwalne początki Pogoria.org. Udało się! Z uśmiechem i ze wzruszeniem, przeglądam dziś pierwsze Sprawozdanie z Internetowej Działalności KSW Fregata, które sporządził Maciej Krajewski.

 

 

 

 

Jakie plany na kolejny rok?! Na pewno wizyta na London Boat Show i to już niebawem, bo w styczniu 2012. Wizyta w Dąbrowie Górniczej, gdzie bardzo chcielibyśmy kontynuować działalność podjętą w latach 2006 a następnie 2008. Są to plany na styczeń, więc praktycznie na kilka następnych tygodni. W dalszej perspektywie mamy zamiar zawiązać ściślejszą współprace z Komitetem Olimpijskim, bo nie wolno zapominać, że na Wyspach Brytyjskich będzie to najważniejsze wydarzenie roku. Z planów wyjazdowych na pewno Chatham. Okazuje się, ze niedalekie od Londynu miasteczko ma sporo do zaoferowania. W tym fort obronny z okresu Wojen Napoleońskich z wielokilometrowymi podziemiami. Zatem na początek wystarczy J .

 

Żegnając, poniekąd bez większego żalu Sezon 2011, z niecierpliwością oczekuję tego NOWEGO 2012. Coś mi mówi, że będzie to rok wielkich zmian. Nad niektórymi z nich zresztą już pracujemy.

 

Dla wszystkich naszych czytelników, których grono powiększa się z dnia na dzień, chciałbym złożyć najserdeczniejsze życzenia Udanego Nowego Sezonu 2012! Niech was nie zrażają chwilowe porażki i niedogodności. Planujcie, zdobywajcie, zwiedzajcie! Pogłębiajcie swoją wiedzę i rozwijajcie pasję. Przy tym nie bądźcie samolubni! Róbcie fotografie, opisujcie trasy wycieczek, my to dla was opublikujemy. Może zarazicie swoją pasją innych, przez co na szlaku wielkich przygód spotkacie przyjazną duszę i pomocną dłoń w kłopotach. Tego Życzę Wszystkim na progu Nowego Sezonu Nawigacyjnego 2012.

 

Tomasz. Bezan. Mazur.