Coś za horyzontem, coś na widnokręgu.!
Londyn 19.11.2005.
Znaczy Płyniemy.
Za horyzontem zostało wspaniałe lato, ciekawy sezon, urlop w Polsce i cała masa pracy. Nasze spotkanie w Dąbrowie ma oczywiście swoją kontynuację i wiele pracy jest przed nami. Dzisiaj mogę powiedzieć tylko że działania są rozpoczęte. O ich postępie poinformujemy. Sezon w Anglii, pomimo że dłuższy, też jest już zakończony. Zima nieubłaganie zapukała do drzwi. Wraz z tą zmianą , właśnie w pierwszych dniach listopada zaobserwować możemy znaczną różnicę w kulturach naszych narodów. Chodzi mi oczywiście o sposób celebrowania Święta Zmarłych.
W Anglii, ten dla Polaków ważny dzień, jest dniem raczej radosnym, a w szczególności dzień przed pierwszym listopada, jest dniem zabawy w strachy. Na ulicach widzimy całe gromady dzieci, przebrane w strachy, upiory i wampirki. Dzieci te, odwiedzają nasze domy i w zamian za coś słodkiego odstępują od zrobienia nam psikusa. Ulice, całe przyozdobione dyniami z wyciętymi okropnymi oczami i zębami. Na cmentarzach nie ma zniczy, nie ma kwiatów. Nikt nie stoi w zadumie nad grobami tych którzy odeszli na wieczną wachtę.
Tradycja jednak jest bardzo ważna w naszym życiu i my Polacy z YKP Londyn jesteśmy jej wierni. Jako polscy żeglarze, objęliśmy opieką grób człowieka, którego nie muszę nikomu przypominać. Legendę polskich żagli, oraz początków naszej marynarki. Wspólnie z Bractwem Wybrzeża odwiedziliśmy grób kapitana Mamerta Stankiewicza. Pomysłodawcą tego przedsięwzięcia, był Sekretarz YKP Londyn Jerzy Knabe. Uczestniczyli w tym ważnym wydarzeniu nasi klubowicze. Wraz z kolegami z klubu na grobie kapitana Mamerta Stankiewicza, znicze zapalił Konsul Generalny RP. Szeroki materiał jest w przygotowaniu. Bramreja uczestniczyła, bowiem w tej akcji i już niedługo opis i fotografie będą na stronie. Powiem tylko tyle - jest to rewelacyjny materiał! Bowiem pogoda była znakomita. Ja niestety w dniu tego wyjazdu musiałem pracować. Niemniej jednak, jestem bardzo dumny z tego, że klub, do którego należę, opiekuję się grobem „Znaczy Kapitana”. Jest to dla mnie tym bardziej ważne, ponieważ właśnie lektura książki Karola Borchardta, była iskrą, która eksplodowała moje zamiłowanie do żagli. Można by powiedzieć „ Znaczy pamiętamy”.
Oczywiście cały czas żeglujemy na przód. Nasza strona zaliczyła już ponad sto odwiedzin. Wielu powie pewnie, „o ale wynik, kiedyś mieliście tysiąc w miesiącu”. Spokojnie, proszę poczekać. Mamy nadzieje, że wrócą do nas wszyscy dawni czytelnicy. Prawdą jest, że obecnie mało jest na naszej stronie materiału bieżącego. Nie piszę o życiu klubów. Nie ma strachu i na to jest rada. Kolega Piotrek Majchrowski miał do nas pretensję, że nic nie piszemy o Pogorii III. Drogi Piotrze, na łamach naszej stronie kilkakrotnie zapraszaliśmy do współpracy redaktorów z innych akwenów. Niestety nikt z Pogorii III nie nadesłał żadnych materiałów. Ponadto mam wrażenie, że koledzy z JK Pogoria III mają swoisty roszczeniowy stosunek do klubów z Pogorii I. Mam na to przykłady i śmiem twierdzić, że pewne fakty mogą budzić kontrowersję. Otóż będąc kiedyś na terenie JK Pogoria III, odbywał się wtedy egzamin na stopień sternika jachtowego, ktoś zapytał mnie, z jakiego jestem ośrodka. Odpowiedziałem, że z KSW Fregata, nad jeziorem Pogoria I, w odpowiedzi usłyszałem, a tak wiemy Pogoria I, to taki zaścianek polskiego żeglarstwa!? Faktem, który jest mi głęboko pod skórą, jak drzazga, był pomysł namawiania ludzi z klubów Starej Pogorii, do przejścia na Pogorię III. Oczywiście zachętą była darmowa składka i jakieś inne, małe przywileje. O ile wiem pomysł ten nie przeszedł na zarządzie, ale drzazga została. Działania naszych klubów różnią się od siebie, nie jest to nic złego. Jeżeli opiera się na etycznej grze, podkreślałem przecież wiele razy, że nie ma przymusu być żeglarzem. To całe szczęście ludzie decydują gdzie i czy w ogóle chcą gdzieś należeć. Biorąc pod uwagę te fakty, uważam, że nie masz uzasadnionych pretensji do nas. Ja jednak jestem daleko i może się mylę. OK., Jeżeli robicie coś naprawdę interesującego, coś dla ludzi i przez ludzi? Napiszcie do nas. Rozumie też, że możecie mieć problemy z napisaniem ciekawego i dobrego materiału. Nie ma sprawy. W Dąbrowie działają nasi korespondenci, wystarczy, że za pośrednictwem redakcji zaprosicie ich do siebie. Materiał z tych odwiedzin na pewno wejdzie na stronę. Te ostatnie wersy są oczywiście do wszystkich zainteresowanych. Dzieje się coś interesującego? Chcecie to pokazać? Wystarczy oczywiście z wyprzedzeniem dać znać do redakcji pogoria org. Będziemy tam! Nie musi to być wielkie wydarzenie, wystarczy np. wodowanie czyjejś długo budowanej łódki. Wizyta w Tawernie, albo wszystkie inne sprawy, którymi żyją żeglarze. Może się zdarzyć, że ktoś nie żeglarz, ale związany emocjonalnie z miastem, Pogorią lub po prostu lubiący przyrodę, będzie chciał coś napisać. Prosimy o materiały.
Rysiek, Drogi Przyjacielu, bardzo się cieszę, że czytasz moje „Halsowanie”. W tajemnicy ci powiem ze Bramreja śmieje się ze mnie, że mam tylko jednego czytelnika, właśnie ciebie. Uparcie, bowiem twierdzi, iż nikomu nie chcę się czytać, o tym, co wydarzyło się lat temu ochcho. Twoją wypowiedź traktuję ze szczególnym szacunkiem. Na wstępie do pierwszego „Halsowania” napisałem, że wszystkie wydarzenia i opinie są niestety subiektywne, bo tak a nie inaczej je pamiętam. Niemniej jednak, byłbym szczęśliwy gdyby wytworzyła się dyskusja i pewne fakty zostały by skorygowane w innym, też subiektywnym materiale. Może się uda, zapraszam i czekam! Żałuję też bardzo, że nie udało ci się dotrzeć na konferencje, miło było by się zobaczyć. Może w następnym roku. Dziękuję i zapraszam do czytania, następne materiały już się piszą.
Nasza strona, pogoria org, przeżyła różne koleje losu. Obecnie zaczynamy z dużym bagażem doświadczenia. Mamy zupełnie inną strukturę organizacyjną i powoli będziemy odbudowywać naszą pozycję opiniotwórczą. Nie będziemy się bali pisać wprost o sprawach złych i przykrych. Nie baliśmy się nigdy. Wierzymy w to, co robimy. Jak napisałem w poprzednim materiale, jesteśmy ideowcami. Nie będziemy też wstydzili przyznać się do błędu. Właśnie tym chcemy zaskarbić sobie nowych i odzyskać starych czytelników. Czekamy na wasze opinie, czy to w listach do nas, czy też na księdze gości. Jeżeli tylko teksty nie będą zawierały wulgaryzmów i treści ogólnie obraźliwych. Jeżeli nie będą nawoływały do nietolerancji, rasizmu i innych niezgodnych z prawem działań. Pozostaną na zawsze w takiej formie, jaką umieścicie. Choćby była dla nas bardzo nieprzyjemna, zjemy własną czapkę. Taki nasz los i urok tej gry. Zapraszamy do wspólnego redagowania strony, piszcie!
Wyglądajcie też relacji Bramreji, to absolutna rewelacja!
Z żeglarskim pozdrowieniem
Bezan