|
||||||||||||||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
|
Na zakupy z Pogoria.org! Londyn 27.11.2008.
……czyli jak porządnie ubrać żeglarza za 100 angielskich funtów!!!
Kilka tygodni temu, w moim materiale pt.”Złoty środek” zganiłem niechlujny wygląd naszych, polskich żeglarzy. Zrobiłem to oczywiście celowo i z rozmysłem! Chciałem, bowiem sprowokować dyskusję na ten drażliwy temat. Tak jak przypuszczałem otrzymałem kilka listów z różnych części Polski, w których wszyscy w zasadzie zgadzali się z moim punktem widzenia. Ale! Oczywiście było pewne, ale! A mianowicie koszt wyposażenia żeglarza w porządne, estetyczne i funkcjonalne ubranie. Do zebrania materiału na ten temat przygotowywałem się solidnie. Założyłem, że mamy wyposażyć osobę, do uprawiania żeglarstwa weekendowego na odkryto pokładowych łódkach sportowych. Jest to najczęściej spotykany sposób uprawiania żeglarstwa w śród ludzi czynnych zawodowo. Dalekie, morskie, lub śródlądowe rejsy to spory wydatek i obciążenie czasu, którego nam ciągle brakuje. Pływanie sportowe na łódkach typu dinghy (osobiście do takich zaliczam polską klasę OMEGA), niesie za sobą pewne wymagania. Trzeba zakładać, że będzie mokro! W kursach na wiatr, do łodzi wchodzą spore bryzgi fali. Ponadto nasza łódka jest narażona na wywrotki pływamy bowiem, na max jej możliwości. Nasze ubranko powinno być przy tym wygodne i ciepłe. Mokry i zziębnięty żeglarz, to żaden załogant. Założyłem też, że muszę się zmieścić w kwocie 100 angielskich funtów! Granica ta jest podyktowana tym, że nawet osoba o najniższych w Anglii zarobkach wynoszących 5,73Ł na godzinę pracy, kwotę 100Ł, może spokojnie wyasygnować na zakupy przyjemnościowe. Ktoś powie, że w Polsce jest inaczej! No może i to racja, ale po pierwsze zakupy nasze robię w Anglii. A po drugie, to tyle się mówi i piszę o poprawie sytuacji w naszym kraju, że wydanie 100-u brytyjskich funtów nie powinno nikogo w Polsce przerażać. Nasze zakupy robić będę przy okazji zwiedzania pierwszej z cyklu żeglarskich wystaw w Londynie, czyli Sail Power & Watersports Show, która właśnie odbywa się w hali wystawowej na Earls Court. W dzisiejszym materiale będę się posiłkował również produktami dostępnymi w znanej również w Polsce, sieci sklepów sportowych DECATHLON. Zatem ruszajmy na zakupy! Zacznijmy od kurtki. W zeszłym roku nabyłem drogą kupna kapitalny, nieprzemakalny Jacket firmy CREWSAVER. Jest to wkładana przez głowę kurtka wykonana z nieprzemakalnego materiału. Jej mankiety rękawów, wykończenie pod szyją i pas zabezpieczono pianką, która dociśnięta rzepami do ciała zabezpiecza przed przedostawaniem się do wewnątrz wody. Po sezonie ciągłego używania, mogę z całą stanowczością zaręczyć za ten produkt! Jacket jest niesłychanie wygodny, a brak wystających części, lub luźno zwisających elementów minimalizuje wszelkie zaczepienia i uszkodzenia. W czasie żeglowania aktywnego na łódkach typu dinghy, miałem ogromny problem z czepianiem się zwykłej kurtki o przedłużacz rumpla. Od momentu zakupu Jacketu CREWSAVER, nie zdarzyły się już takie wypadki. W czasie pobytu w kraju Jacket mój oglądali koledzy z załogi jachtu AQUADUO, reprezentujący KSW HUTNIK i potwierdzili jego zdecydowanie pozytywne cechy. Uwaga! Jacket nie posiada kaptura! Niemniej jednak w czasie regat, lub wyczynowej żeglugi istnieje konieczność ciągłej obserwacji. Kaptur jest dobry na morze, gdy zabezpieczony sternik trwa w jednej pozycji jakiś czas. W czasie regat jedynie ogranicza widoczność. Zatem kupujemy Jacket firmy CREWSAVER za 60Ł. Do tego kompletu zakupimy również bieliznę jachtową, ponieważ musimy włożyć coś pod nasz Jacket. Zdecydowałem się na zakup bluzy markowej firmy GILL za cenę 15Ł Wyżej wymieniony zestaw uzupełnimy szortami z pianki zakupionymi dla odmiany w sklepie DECATHLON za 8Ł (posezonowa obniżka cen), co daje nam jeszcze spory zapas. Zdecydowałem się, zatem zakupić dla naszego żeglarza, buty piankowe firmy CREWSAVER cena 14Ł. Decyzja moja jest podyktowana tym, że sam jestem posiadaczem identycznego obuwia. Niesłychanie wygodne i bezpieczne (świetne powierzchnie przeciw ślizgowe), kapitalnie zabezpieczają przed zimnem. W butach tych pływałem w lutym tego roku na Dockland. Doskonale zdawały również egzamin w gorące, letnie dni. Mamy, więc pierwszy przykładowy zestaw. Proszę zwrócić uwagę na jego uniwersalność. Po ściągnięciu Jacketu w dni wyjątkowo upalne, można kontynuować żeglugę w samej bluzie. Podsumowując wychodzi, że wydaliśmy 97Ł. Spróbujmy skompletować inny zestaw ubraniowy w takim samym przedziale cenowym. Dla przykładu krótka pianka firmy BLUE RUSH kupiona za 25Ł. Uzupełniona nieprzemakalnym, Jackietem tym razem firmy Henri Lloyd za cenę 50Ł daje jeszcze możliwość zakupu wspomnianych już wyżej butów realizując założenie o nieprzekraczalności budżetu 100Ł. Inna kombinacja to komplet piankowy długich spodni na ramiączkach i piankowej kurtki firmy BLUE RUSH, koszt 50Ł. Można do tego dodać Jacket kolekcji TRIBORD zakupiony w sklepie DECATHLON za cenę 30Ł. Uzupełnieniem tego zestawu niech będą rękawiczki firmy MUSTO za 13Ł Dla lubiących klasyczne kurtki mamy ofertę firmy REGATTA! Klasyczna kurtka przeciwdeszczowa, zapinana na błyskawiczny zamek, zabezpieczona kapturem w całkiem modnym kroju. Koszt to jedyne 30Ł. Dodajmy do tego elegancką czapkę firmy MUSTO za 12Ł, a musimy dobrać jeszcze coś z powyżej przedstawionej oferty, by wykonać 100Ł zadania budżetowego. Jak widać na załączonych zdjęciach i wyliczeniach, wcale nie musimy wyglądać jak obdartusy. Wbrew powszechnej opinii nowoczesna, żeglarska odzież nie jest astronomicznie droga. Oczywiście zakup takowej wiąże się z wydatkami, ale jest to wydatek, który się opłaca. Komfortowe ubranie, to świetny komfort żeglowania. W rezultacie niezależnie od pogody i warunków na wodzie, mamy przyjemnie spędzony czas. Pełny relaks! To tak ważne w naszym zagonionym i zestresowanym świecie. Oczywiście moje słowa nie przekonają tych, którzy nie zwykli wydać ani grosza na coś, co można zastąpić substytutem. Po co kupować „kosztowny” Jacket, kiedy zieloną gumówkę otrzymałem od pracodawcy w ramach odzieży ochronnej. Piętnowanie tej rodzimej, polskiej przypadłości przypomina mi walkę z tymi, którzy nie opłaciwszy opłat portowych, uciekali w nocy przed bosmanem portu. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze można potem przepić w knajpie. A opinia o nas Polakach? A co to, kogo obchodzi! Ważne, że mnie się udało. W tej dziedzinie trochę się już zmieniło, więc może i moja walka o estetykę nie pójdzie na marne. Uzupełniając ten materiał chciałbym polecić jeszcze dwie bardzo przydatne rzeczy. Torbę żeglarską firmy GILL i kosmetyczkę produkcji MUSTO. Sprzęt ten nie mieścił się w założeniach dzisiejszych zakupów, pozwolę sobie jednak przytoczyć jego ceny. Torba to wydatek 28Ł, natomiast kosmetyczka kosztuje 18Ł. Podaje przykłady tych produktów jako rzeczy niesłychanie użyteczne, ładne i dobrze świadczące o właścicielu. Jeżeli chodzi o kosmetyczkę, to wielu „prawdziwych żeglarzy”, pewnie się żachnie i uśmiechnie pod nosem. Ale właśnie o wrażenia wyczuwane tym narządem tu się rozchodzi! Co ważne jest w szczególności po kilku godzinach wyczynowego pływania. Nadchodzą święta! Za kilka dni Mikołajki! Może, więc moja wycieczka po sklepach i stoiskach żeglarskich was zainspiruje. Żeglarze! „Podarujmy sobie odrobinę luksusu”, albo po prostu idźmy z duchem czasu, nowoczesności i normalności w światowym jachtingu. Tym bardziej, że jak udowodniłem, nie jest to cenowo, niemożliwe do realizacji.
Z zakupów, lżejszy o 100 funtów.
Tomasz, Bezan, Mazur .
|
|